Tego dnia premier składał w Finlandii roboczą wizytę, a zmagania piłkarzy oglądał wspólnie z szefem fińskiego rządu Matti Vanhanenem. Polska drużyna zremisowała bezbramkowo z Finlandią, w związku z tym ma wciąż duże szanse na awans do finałów mistrzostw Europy. Polacy utrzymali pozycję lidera w tabeli grupy A. Tuż przed powrotem do kraju w rozmowie z "Wiadomościami" TVP i PAP premier Kaczyński podkreślał, że emocje z boiska przeniosły się też na trybunę vip-owską. - Widziałem jak premier Finlandii przeżywał chwile radości i zawodu zaraz później, ja też przeżywałem chwile radości i zawodu - mówił. Ale - podkreślił premier - "skończyło się dobrze - w sensie politycznym remis był tu najlepszym wynikiem, ale także jeśli chodzi o nasze perspektywy nie jest źle". - Mamy wszelkie szanse znaleźć się w finale, a mecz w drugiej połowie był naprawdę emocjonujący - uważa premier. J.Kaczyński wśród piłkarzy polskiej reprezentacji wyróżniłby bramkarza Artura Boruca, "jako tego, który nas uratował w przynajmniej dwóch beznadziejnych sytuacjach". Na wyróżnienie - według premiera - zasłużył też Jakub Błaszczykowski, który "bardzo dobrze grał, ale (...) nie podawano mu piłki, a był on często na bardzo dobrej pozycji i świetnie atakował". - To może była ta niewykorzystana szansa tego meczu - powiedział o Błaszczykowskim J.Kaczyński. Premier po meczu, w towarzystwie minister sportu Elżbiety Jakubiak spotkał się w szatni z polską reprezentacją i trenerem Leo Beenhakkerem. Pytany, czy zamierza być także na innych meczach eliminacyjnych polskiej reprezentacji zadeklarował, że postara się być na spotkaniu, które zostanie rozegrane w Warszawie. Polska drużyna zagra jeszcze 3 mecze - u siebie z Belgią i Kazachstanem i na wyjeździe - z Serbią. J.Kaczyński dopytywany o swoje typy na trzy kolejne mecze eliminacyjne powiedział, że "liczy na dwa zwycięstwa w Warszawie i remis w Serbii". - Będzie bardzo ciężka walka, wiadomo, że Serbowie są niesłychanie waleczną drużyną, niekiedy przekraczającą pewną miarę w tej walce, więc to będzie trudny mecz - ocenił. Premier zapewnił, że w środę w Helsinkach nie był w ramach kampanii wyborczej, "tylko w ramach rutynowej wizyty, która była dawno planowana. Natomiast - dodał - "jak był mecz trudno, aby na tym meczu nie był". Podczas środowej wizyty w Helsinkach premier spotkał się z szefem fińskiego rządu Matti Vanhanenem, prezydent Tarją Halonen oraz przewodniczącym fińskiego parlamentu Sauli Vainamo Niinisto. W czasie środowego meczu polscy kibice, oprócz wznoszenia okrzyków zagrzewających polską drużynę do walki, gromko "dopytywali się" J.Kaczyńskiego, "gdzie te stadiony". - Stadiony będą, proszę się o to nie martwić. Rozmawiałem z prezesem (PZPN Michałem) Listkiewiczem, by walczyć o pięć, albo sześć miast w Polsce. Prezes Listkiewicz stwierdził, że nastrój w UEFA jest pod tym względem dobry i można o to walczyć, oczywiście my chcemy jak najwięcej. Będziemy najbardziej radzi jeśli będzie sześć stadionów i to jest do wykonania - powiedział premier. Jak dodał, "trzeba się spieszyć, bo wcześniej było opóźnienie". W Finlandii zespół narodowy wspierało około dwóch tysięcy polskich kibiców. Łącznie mecz gospodarzy z Polską (0:0) oglądało 34 tys. widzów.