- Mam nadzieję, że prezydent nie pojedzie (do Brukseli), że będzie jedna delegacja, na której czele będzie stał premier Donald Tusk - powiedział Chlebowski dziennikarzom w Sejmie. Argumentował, że na szczycie będą dyskutowane sprawy, które są przedmiotem codziennej pracy rządu: pakiet energetyczno- klimatyczny, kwestie dotyczące kryzysu finansowego. - Nie wyobrażam sobie, żeby w tak ważnych sprawach delegacji przewodniczył pan prezydent. To jest kompetencja premiera i rządu. Nie wyobrażam sobie, żeby tym razem prezydent był w polskiej delegacji - mówił szef klubu PO. Dopytywany, czy Lech Kaczyński "wymusza" obecność na szczycie, Chlebowski odparł: "Doceniam wielkie koncyliacyjne zdolności premiera; wiem, że zależy mu bardzo na porozumieniu, ale tym razem nie powinien ustępować". Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak zapowiedział w piątek, że w kwestii obecnego sporu może zajść konieczność zasięgnięcia opinii Trybunału Konstytucyjnego. - Trybunał jest właściwy do rozstrzygania sporów kompetencyjnych - podkreślił Nowak. Chlebowski oświadczył natomiast, że dla niego "konstytucja jest jasna". - Dla konstytucjonalistów też jest jasna: to są kompetencje premiera. I dobrze byłoby, żeby premier przesłał te ekspertyzy prezydentowi, a prezydent w końcu raz na zawsze zaakceptował dosyć precyzyjny w tej sprawie zapis w konstytucji - powiedział szef klubu PO.