Tusk podkreślił, że jako szef rządu nie chce wpływać w żaden sposób na sposób działania komisji. - Ale mam własną opinię jako Donald Tusk: ja bym takiej decyzji nie podejmował. Ponieważ (...) to partia rządząca jest jakby bardziej odpowiedzialna za to, żeby śledztwo prowadzone przez komisję było wiarygodne. W tym sensie rację mają ci, którzy mówią, że nam mniej wolno, a nie więcej - podkreślił premier na konferencji prasowej w Brukseli. - Nie oceniając merytorycznych powodów odwołania, mogę powiedzieć, że ja bym takiej decyzji nie podejmował. (...) Nie jestem od tego, żeby oceniać (tę decyzję) od strony formalno-prawnej - na pewno nie złamano tam jakichś reguł. Ale od strony ludzkiej i politycznej uważam, że nie należało tego robić - zaznaczył szef rządu. Kempa i Wassermann muszą wrócić Tymczasem prezes PiS Jarosław Kaczyński powtórzył dziś w Elblągu, że nie było żadnych podstaw do odwołania Wassermanna i Kempy ze składu hazardowej komisji śledczej. Według niego, zgodnie z zasadami wynikającymi z prawa i elementarnymi standardami, które muszą być w demokracji spełnione, Kempa i Wassermann muszą wrócić do komisji hazardowej. - Finał może być tylko jeden, oni muszą wrócić, na razie o żadnych innych alternatywach nie rozmawiamy - podkreślił J.Kaczyński, pytany na konferencji prasowej, czy PiS ma propozycje ewentualnych innych kandydatów do komisji. W ubiegły piątek Kempa i Wassermann zostali głosami PO wykluczeni z hazardowej komisji śledczej. Wniosek w tej sprawie złożyli Sławomir Neumann i Jarosław Urbaniak z PO. Argumentowali, że posłowie PiS muszą zostać przesłuchani przed komisją jako świadkowie, bo w 2007 roku jako przedstawiciele rządu składali uwagi do projektu zmian w ustawie hazardowej. Nie było podstaw W ocenie J.Kaczyńskiego, nie było żadnych podstaw, żeby posłów PiS eliminować z komisji. Jak zaznaczył, gdyby przyjąć tok myślenia, który został zaproponowany przy ich odwoływaniu, trzeba by było wyeliminować wszystkich posłów, którzy zasiadali w Sejmie w poprzedniej kadencji. - Trzeba by zapytać o to, dlaczego na przykład w Trybunale Konstytucyjnym profesor Marek Mazurkiewicz, zaangażowany w tworzenie poprzedniej ustawy hazardowej, następnie oceniał ją jako sędzia i był nawet sprawozdawcą w tej sprawie. Dlaczego w tym przypadku nie nastąpiło wykluczenie? Dlaczego nie wykluczono tych samych osób z innych komisji? - pytał b. premier. Podkreślił, że wykluczenie posłów PiS, to próba paraliżowania prac komisji. Według J.Kaczyńskiego, trzeba zbadać to, co stało się "przedmiotem wielkiego skandalu", to znaczy działania "tych wszystkich panów, którzy zostali opisani". - Dziś mamy taką sytuację, że przed prokuratorem mają stanąć nie ci, którzy dopuszczali się tego rodzaju działań, tylko ten kto je wykrył - dodał prezes PiS.