- Chcemy, żeby to nie był pojedynek, w którym jedna strona musi zwyciężyć, a druga musi wyjść pokonana. To ma być spokojna rozmowa o stoczni, o tym, co działo się w stoczni, co dzieje się obecnie, jaka jest przyszłość przemysłu stoczniowego - powiedział Graś wieczorem w TVN24. - Na pewno częścią tej rozmowy będą obchody rocznicy 4 czerwca. To również będzie temat, którego nie unikniemy - dodał. Graś odniósł się też do zarzutów wiceprzewodniczącego stoczniowej "S" Karola Guzikiewicza, który stwierdził, że Komisja Międzyzakładowa NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdańskiej czuje się lekceważona przez stronę rządową ws. organizacji debaty z premierem. W komunikacie Guzikiewicz napisał, że "strona rządowa nie uwzględniła żadnych uwag merytorycznych i technicznych dotyczących przebiegu debaty przedstawianych przez związek". - Nadal nie ma osoby - dziennikarza - prowadzącego debatę, nie będzie mogła w niej także uczestniczyć publiczność - ubolewał. Graś poinformował, że po wydaniu tego oświadczenia rozmawiał z Karolem Guzikiewiczem. - Daliśmy sobie weekend na dopinanie szczegółów - powiedział. Przesądził jednak, że nie będzie moderatora. - Premier zaprosił stoczniowców, więc on jest gospodarzem. Będą więc stoczniowcy i pan premier - powiedział Graś. Zaprzeczył, jakoby premier korzystał z porad specjalistów od PR. - Premier korzysta z porad ekspertów, ministrów, którzy informują go o sytuacji gospodarczej na bieżąco. W związku z tą debatą żadnych nadzwyczajnych spotkań PR-owców nie było - zaznaczył Graś. Poniedziałkowa debata zaplanowana jest na godz. 20.15 na dziedzińcu Politechniki Gdańskiej. Ze strony związkowców w debacie z premierem udział wezmą prawdopodobnie: szef Solidarności w Stoczni Gdańskiej Roman Gałęzewski, szef Związku Zawodowego "Okrętowiec" Marek Bronk i przedstawiciel OPZZ Mirosław Bratkowski.