Mimo nieoficjalnych zapowiedzi Komisja Europejska nie podjęła w środę decyzji o skierowaniu skargi przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z przepisami dotyczącymi Sądu Najwyższego. Według źródeł PAP Komisja dyskutowała o sytuacji w Polsce, ale nie zdecydowała się na podjęcie decyzji. KE nie wyjaśniła, czy propozycja jej wiceszefa Fransa Timmermansa, by pójść dalej z procedurą, została odrzucona. "Nigdy z góry nie ogłaszamy decyzji, które mogą być podjęte albo nie" - zaznaczył w środę rzecznik KE Alexander Winterstein. Morawiecki przyznał w rozmowie z dziennikarzami w Salzburgu, iż cieszy go ta decyzja. "Wczoraj rozmawiałem w Bukareszcie z panem przewodniczącym Jean-Claude'm Junckerem, dzisiaj rozmawiałem rano z panią prof. Gersdorf - to była sympatyczna rozmowa, ale obie strony umówiły się, że nie będziemy ujawniać żadnych szczegółów, z resztą nie było żadnych sensacyjnych szczegółów, żadnych ustaleń, ale na pewno dobra rozmowa" - powiedział. "Również z przewodniczącym Jean-Claude'm Junckerem pokazujemy, że jesteśmy otwarci na rozmowę. Ja zresztą sam osobiście, od samego początku, od stycznia intensywne rozmowy, a nie tylko rozmowy prowadziłem, w tym dialog rodziło się szereg propozycji zmian" - dodał. Premier ocenił, że kolejne zmiany były wdrażane przez rząd zgodnie z ustaleniami z KE, a - jak dodał - "później przyspieszenia nabrały sprawy polityczne". "Cały czas mam wrażenie, że w niektórych miejscach to zrozumienie dla naszej reformy wymiaru sprawiedliwości jest dobre" - mówił Morawiecki. "Chciałbym jak najwięcej przekonać ludzi do potrzeby naszych reform i mam nieśmiałą nadzieję, że to się uda" - dodał. Nawiązał także do wtorkowego wysłuchania w Brukseli, w którym część państw była krytyczna, a znaczna część - jak ocenił - do tej krytyki się nie przyłączyła.