Premier na inauguracji wylotu Polaka w kosmos. W pewnym momencie wstał
Premier Donald Tusk obserwował start załogi misji Ax-4 na Międzynarodową Stację Kosmiczną w Centrum Nauki Kopernik. Na pokładzie rakiety znajduje się polski astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski, który będzie drugim Polakiem w kosmosie i pierwszym na ISS.

W środę o godz. 2.31 czasu wschodnioamerykańskiego (godz. 8.31 czasu wschodnioeuropejskiego) rozpoczęła się misja Ax-4, której celem jest dotarcie załogi na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Na pokładzie jest polski astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski.
W inauguracji misji wziął udział premier Donald Tusk, który pojawił się rano w Planetarium Centrum Nauki Kopernik w Warszawie i wraz z innymi gośćmi obserwował start misji z udziałem Polaka.
Wcześniej szef polskiego rządu zamieścił wpis, w którym wyraził swoje wsparcie dla Polaka. "Dziesięć, dziewięć, osiem, siedem… Za chwilę ostatnie odliczanie! Mam nadzieję, że tym razem wszystko się uda. Sławoszu, Aleksandro - cała Polska trzyma kciuki!" - napisał.
Sławosz Uznański-Wiśniewski poleci w kosmos. Będzie pierwszym Polakiem na ISS
Należąca do firmy SpaceX rakieta Falcon 9 ma wynieść kapsułę Dragon z członkami misji Ax-4 z kompleksu startowego 39A w Centrum Kosmicznym im. Kennedy'ego NASA na Przylądku Canaveral na Florydzie. Astronauci mają dotrzeć do ISS o ok. 13 czasu polskiego w czwartek.
Załogę misji Ax-4 tworzą: Peggy Whitson (USA) - dowódczyni, Sławosz Uznański-Wiśniewski (Polska/ESA) - specjalista, Shubhanshu Shukla (Indie) - pilot oraz Tibor Kapu (Węgry) - specjalista. Dr Uznański-Wiśniewski będzie drugim po Mirosławie Hermaszewskim Polakiem w kosmosie i pierwszym na ISS.
To czwarta komercyjna załogowa wyprawa realizowana przez amerykańską firmę Axiom Space. Udział w niej Polaka to rezultat umowy podpisanej przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii oraz Europejską Agencję Kosmiczną na przygotowanie i przeprowadzenie polskiej misji technologiczno-naukowej IGNIS na ISS. W przygotowaniach bierze udział także Polska Agencja Kosmiczna (POLSA). Na ISS zabrane zostanie 13 eksperymentów i technologii polskich naukowców i firm.
Polak leci z misją w kosmos. Ekspert wskazuje największe ryzyko
- Obecnie największe ryzyko wynika z tego, że w dziewiczą podróż wyruszy zmodyfikowana wersja statku Dragon. Mówimy o niewielkim ulepszeniu, ale zawsze może się wtedy zdarzyć, że "zaświecą się jakieś kontrolki" - zwrócił uwagę dr Tomasz Barciński z Centrum Badań Kosmicznych PAN.
Dodał, że tuż po starcie astronautów czeka najniebezpieczniejszy moment, kiedy rakieta uzyska już pewien nieduży pułap.
- Po około minucie lotu rakieta osiąga już prędkości naddźwiękowe i prędkość ta wciąż rośnie. Ale choć gęstość atmosfery maleje wraz z wysokością, rakieta znajduje się jeszcze stosunkowo w gęstej atmosferze, co oznacza, że na jej strukturę działają największe siły. To powoduje, że ewentualne ryzyko uszkodzeń, w tym fatalnych w skutkach, jest największe - wyjaśnił ekspert CBK PAN.
Niedługo później na orbicie kapsuła odłączy się od rakiety. - To też jest dosyć skomplikowany manewr, ale raczej bezpieczny. Co ważne, stosuje się w nim zapasowe systemy i nawet jeśli jeden z nich zawiedzie, w zapasie będą czekały kolejne" - podkreślił.
Zwrócił też uwagę, że sam lot na orbitę trwa krótko, ale cała podróż zajmie ponad 20 godzin, mimo że stacja znajduje się niecałe 400 km nad Ziemią, a cały przelot wokół Ziemi zajmuje tylko 1,5 godziny.