Morawiecki dziękował za liczne przybycie oraz za to, "że dużo myślicie o ziemi kolskiej, wielkopolskiej i o całej Polsce, za to że ciągle macie ten głód sukcesu, czegoś nowego, czegoś więcej". Jak dodał, to też charakteryzuje rząd oraz PiS. "Chcemy więcej dla Polski, wierzymy, że Polska może być lepsza, że może być bardziej dostatnia" - podkreślał. Jak mówił, to brzmi bardzo zwyczajnie i bardzo prosto, ale - jak zaznaczył - "pomyślcie państwo przez chwilę, jak było 5-10 lat temu". "Na takie pytanie, które ktoś by zadał, czy Polska może być lepsza, jakby wtedy odpowiedziały elity tamtych czasów, elity III Rzeczypospolitej (...). Odpowiedzieliby mniej więcej tak, że Polska już jest najlepsza z możliwych" - ocenił premier. Dodał, że w tej optyce wejście do Unii Europejskiej jawiło się jak złapanie pana Boga za nogi. "To wszystko bardzo pięknie, kochamy Unię Europejską, ale drodzy państwo, Polska z całą pewnością może być lepsza, jeszcze lepsza niż jest dzisiaj" - podkreślił Morawiecki. "Musimy mierzyć wysoko, musimy bardzo wysoko postawić sobie poprzeczkę i tę poprzeczkę postawiliśmy wysoko. Chcemy, żeby Polska była państwem dobrobytu dla wszystkich i dążymy do takiego stanu, do takiego momentu rozwoju, w którym będziemy mogli powiedzieć: wreszcie dogoniliśmy Europę Zachodnią. Tak się stanie w ciągu najbliższych kilkunastu lat" - zapewnił. "Mamy cały plan dla wsi" Morawiecki część wystąpienia poświęcił sprawom rolnictwa. "Mamy "cały plan dla wsi, dla jej rozwoju. I co już wdrożyliśmy: zwiększone dopłaty do hektara, do dużych jednostek przeliczeniowych, ale także program retencyjny, melioracyjny, wapnowanie gleb i wiele innych. Nie mówiąc o tym, że dla tych rolników, których dotknęła susza, mamy sześcio-, siedmiokrotnie wyższe dopłaty z tytułu rekompensat niż nasi poprzednicy, właśnie ci z PO w 2015 roku" - podkreślił. "Nie zostawiamy ludzi w potrzebie" - podkreślił. "Program 500 plus nie jest niemoralny" Nawiązywał też do wypowiedzi prof. Leszka Balcerowicza. Jeden z "głównych reprezentantów III Rzeczpospolitej pan Leszek Balcerowicz, który w wywiadzie, jakiś czas temu, mawiał, że rozbudowane państwo socjalne, jest wręcz złe i niemoralne". Premier zapytał zebranych: "Czy program 500 plus jest niemoralny". I odpowiedział: "Nie. Nie jest niemoralny. Jest jak najbardziej potrzebny dla normalnego życia milionów polskich rodzin" - zaznaczył. Pytał też, czy zerowy PIT dla młodych, program dla wsi czy wsparcia emerytów też są niemoralnymi programami. "Nie. To są jak najbardziej normalne programy, które były potrzebne od początku, tylko na początku mieliśmy ten darwinowski model gospodarczy, w którym tylko silni mogli wygrywać" - mówił Morawiecki. Jak dodał, rząd PiS przestawił zwrotnicę modernizacji w 2015 r. "w kierunku polskich rodzin, polskich przedsiębiorców, sprawnego systemu finansowego i zdrowego modelu gospodarczego, który doprowadzi nas do polskiej wersji państwa dobrobytu" - przekonywał. Wspomnienie dwóch ważnych osób Podczas wystąpienia Morawiecki wspomniał dwie ważne osoby związane z tym miejscem, Czesława Freudenreicha oraz Zygmunta Wawrzyniaka ps. Sęp. Podkreślał jednocześnie, że "nasi przodkowie" gromadzili się wokół takich wartości, jak wolność, solidarność, niepodległość. "Dzisiaj stoimy przed niezwykle ważnymi wyborami. Odpowiedzmy sobie na kilka pytań, jaką Polskę wybraliby nasi przodkowie, którzy marzyli o lepszej Polsce 100, 80 i jeszcze 10 lat temu. Zastanówmy się, jak nasi przodkowie odpowiedzieliby sobie na pytanie o przyszłość Polski. Jakiej Polski, by chcieli" - powiedział premier. "Czy taka bardziej jaka była 5-10 lat temu, czy taka o jaką my walczymy? Czyja miałaby być Polska, elit, wybranych grup interesów czy właśnie tego głębokiego polskiego narodu - wszystkich polskich rodzin, całej polskiej młodzieży, wszystkich polskich przedsiębiorców, wszystkich emerytów, wszystkich pracowników, rolników, rzemieślników; wszystkich, którzy czują swój związek z Polską? Myślę, że wszyscy znamy odpowiedź, której udzieliliby, ci którzy są dla nas dzisiaj przykładem, wzorem" - mówił. Polityka zagraniczna i gospodarka Premier podczas wystąpienia zwracał uwagę na skuteczność rządu w polityce zagranicznej, w której ważne jest nie poklepywanie po plecach, ale "twarda walka o polskie interesy". Mówił też o polityce gospodarczej i jakości finansów publicznych, dzięki którym możliwa jest polityka społeczna. Zaznaczył jednocześnie, że rząd Zjednoczonej Prawicy "odzyskuje" też dla współczesnej Polski "fundament niematerialny", jakim jest prawda historyczna. Mobilizacja przedwyborcza Morawiecki apelował też o mobilizację przed zbliżającymi się wyborami. "Po to, żeby ten nasz rozpędzający się pociąg o nazwie Polska, który zatrzyma się na przystanku 13 października, żeby tam wtedy skasować ten dobry bilet. Lista nr 2 - Prawo i Sprawiedliwość" - przypomniał. Morawiecki zapewniał, że PiS chce "budować Polskę Solidarności, a nie Polskę obojętności". "Dlatego te trzy lata dobrze wykorzystaliśmy. Ale to jest początek drogi. Czeka nas kilkanaście lat doganiania Zachodu. Trzeba tę kadencję wywalczyć, która jest przed nami, a potem mam nadzieję jeszcze kolejne. Ale dzisiaj skupmy się na tym, co jest przed nami, (...) po to, żeby przekonać Polaków, że Prawo i Sprawiedliwość jest dobrym gospodarzem tej ziemi, jest najlepszym wyborem dla Polski" - podkreślił Morawiecki.