Jak podkreślił Müller, "wniosek ma na celu zbadanie przez jedyny konstytucyjny organ do tego uprawniony, czy przepisy, które zastosował wczoraj SN mogą być stosowane w tego typu sytuacjach". Podkreślił, że wniosek ma na celu zbadanie, "czy status sędziów powołanych przez prezydenta RP ma status rozstrzygający". Premier chciałby, by Trybunał rozpatrzył tę sprawę w pełnym składzie i trybie przyśpieszonym - najszybszym, jaki jest możliwy. "Sąd Najwyższy nie ma do tego kompetencji" "Sąd Najwyższy nie ma kompetencji do tego, aby tworzyć treść obowiązujących w Polsce przepisów prawa - to kompetencja zastrzeżona dla Sejmu i Senatu oraz dla organów wykonawczych, jeżeli oczywiście otrzymają stosowne upoważnienie w ustawie. Ponadto Sąd Najwyższy nie ma kompetencji do uchylania obowiązujących w Polsce przepisów ustaw - ta kompetencja jest zastrzeżona dla Trybunału Konstytucyjnego" - mówił na konferencji Müller. Podkreślił ponadto, że SN nie ma także "kompetencji do tego, aby ustalać, kto jest, a kto nie jest sędzią w Polsce". "Ta kompetencja jest zastrzeżona dla prerogatywy prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i również jest uregulowana w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej" - dodał. Jak mówił rzecznik rządu, uchwała trzech izb wprowadza "ogromny chaos na niespotykaną do tej pory skalę". "W związku z tym pan premier uznał za stosowne, aby to Trybunał Konstytucyjny ostatecznie rozstrzygnął jakiekolwiek wątpliwości prawne, które pojawiły się w związku z wczorajszą uchwałą" - powiedział rzecznik rządu. Kwestia Izby Dyscyplinarnej SN Rzecznik rządu był pytany na briefingu, kto ma zajmować się postępowaniami dyscyplinarnymi, skoro według Sądu Najwyższego Izba Dyscyplinarna SN formalnie nie istnieje. Odpowiedział, że rozstrzygnięcie w sprawie postępowania dyscyplinarnego wydaje właściwa izba sądu, "w tym zakresie Izba Dyscyplinarna, która w naszym przekonaniu dalej funkcjonuje i może pełnić swoje funkcje". "Powinni orzekać" Rzecznik rządu był także pytany, czy sędziowie powołani przez nową KRS powinni przystępować do orzekania, czy się od tego uchylić. Müller odparł, że "Sąd Najwyższy nie ma kompetencji do tego, aby decydować o tym, czy ktoś jest sędzią, czy nie". "Prerogatywy w tym zakresie ma prezydent, powołując konkretnego sędziego do sprawowania urzędu" - podkreślił. "W naszym przekonaniu i ten wniosek premiera do TK będzie zawierał taką tezę, że ci sędziowie cały czas są sędziami Rzeczypospolitej, ponieważ zostali powołani zgodnie z prawem i powinni orzekać" - zaznaczył rzecznik rządu. Uchwała SN W czwartek 23 stycznia Sąd Najwyższy w składzie trzech izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy wydał uchwałę dotyczącą legalności zasiadania w składach sędziowskich osób wybranych przez nową Krajową Radę Sądownictwa. SN ocenił, że tacy sędziowie nie powinni orzekać. Jak zastrzeżono w uchwale podjętej łącznie przez ponad 60 sędziów SN i odczytanej przez I prezes SN Małgorzatę Gersdorf, odnosi się ona zarówno do obsady składów Sądu Najwyższego, jak i obsady składów sądów powszechnych i wojskowych.Jak dodano, nienależyta obsada występuje, jeżeli "wadliwość procesu powoływania sędziów prowadzi w konkretnych okolicznościach do naruszenia standardów niezawisłości i bezstronności" w rozumieniu Konstytucji RP i prawa europejskiego.Ponadto w uchwale zaznaczono, że uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia. Natomiast w odniesieniu do Izby Dyscyplinarnej SN ma zastosowanie do orzeczeń tej Izby bez względu na datę ich wydania.W posiedzeniu nie uczestniczyli sędziowie z Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN oraz siedmioro sędziów z Izby Cywilnej SN. Uchwała zapadła 53 głosami "za", z sześcioma głosami "przeciw". Jeden z sędziów głosujących przeciw zapowiedział pisemne zdanie odrębne. Według Ministerstwa Sprawiedliwości uchwała ta nie wywołuje skutków prawnych i została wydana z rażącym naruszeniem prawa. Z całą treścią uchwały SN można się zapoznać TUTAJ.