W nocy z wtorku na środę amerykańska baza lotnicza Al Asad w pobliżu miasta Hit w środkowym Iraku oraz lotnisko wojskowe Irbilu w irackim Kurdystanie zostały ostrzelane pociskami wystrzelonymi z terytorium Iranu. Na obie bazy spadło ponad tuzin pocisków. Ani amerykańskim, ani sojuszniczym żołnierzom nic nie zagraża - zapewniają władze wojskowe krajów zaangażowanych w działania koalicji. "Jesteśmy w stałym kontakcie z panem prezydentem, dzisiaj rano rozmawiałem oczywiście z panem prezydentem, wczoraj wieczorem, cały czas monitorujemy sytuację" - oświadczył premier podczas wystąpienia w Sejmie. Morawiecki zwrócił uwagę, że na Bliskim Wschodzie sytuacja jest niestabilna od kilku miesięcy i dochodzi tam do "wzajemnej wymiany ciosów". Jak dodał sytuacja się "zaostrza wraz ze zlikwidowaniem generała (Kasema) Sulejmaniego". "W tym przypadku, w którym USA podejmują decyzję samodzielnie, to jest ich decyzja. Natomiast my mamy obowiązek dbać o polskich żołnierzy. Dbamy o polskich żołnierzy i odbywa się to w sposób zgodny z regułami postępowania i procedur w ramach Paktu Północnoatlantyckiego" - zaznaczył Morawiecki. Spotkanie w BBN Podczas wystąpienia w Sejmie premier podkreślił, że decyzje, które powinny być podjęte w tym przypadku, muszą być decyzjami odpowiedzialnymi. "Nie mogą być decyzjami pod wpływem wydarzeń, które zadziały się wczoraj, przedwczoraj, bez konsultacji ze wszystkimi partnerami Paktu Północnoatlantyckiego" - stwierdził. Dodał, że Polska jest poważnym partnerem, który przeznacza 2 proc. wydatków PKB na wydatki zbrojeniowe. "Chcemy ten status nie tylko utrzymać i doprowadzić, żeby z udziałem Polski decyzje, które zapadają na forum NATO, były najbardziej właściwe. Innym forum, gdzie odbywają się te konsultacje, jest forum UE. Tu też jestem w kontakcie. I ich stanowisko jest tożsame ze stanowiskiem polskim co do właściwej reakcji, która powinna mieć miejsce w odniesieniu do sytuacji na Bliskim Wschodzie" - mówił szef rządu. Zapowiedział, że w środę odbędzie się z udziałem m.in. prezydenta i jego spotkanie w BBN. "Chcę zapewnić, że zarówno wczoraj podczas dyskusji na Radzie Gabinetowej, zwołanej przez pana prezydenta, jak i dzisiaj rano podczas mojej rozmowy z panem prezydentem i za dwie godziny, za nieco ponad dwie godziny spotkanie w BBN z udziałem prezydenta, z udziałem ministrów obrony narodowej, spraw wewnętrznych, z moim udziałem - cały czas trzymamy rękę na pulsie i zapewniam Wysoką Izbę, że podejmiemy najbardziej właściwą decyzję w tych oczywiście trudnych okolicznościach, które występują na Bliskim Wschodzie" - powiedział premier. Apel do opozycji "W kontekście tego, co może się tam wydarzyć, chciałby zaapelować do opozycji, żeby współpracować z rządem, ponieważ dążymy do tego, by nastąpiła deeskalacja, żeby utrzymać możliwie cały czas warunki pokoju, stabilności; takie, jakie one są oczywiście na Bliskim Wschodzie, dalekie od tego, czego byśmy sobie życzyli" - powiedział. Zapewnił, że sytuacja polskich żołnierzy w Iraku jest dzisiaj pod kontrolą. "Minister obrony narodowej, minister spraw wewnętrznych, z którymi jestem w stałym kontakcie w tej sprawie, monitorują tę sytuację na bieżąco, online. Co godzinę mamy dodatkowe raporty, które spływają z Iraku" - powiedział szef rządu. Podkreślił, że "decyzje które powinny być podjęte w tym wypadku, muszą decyzjami odpowiedzialnymi. Nie mogą być decyzjami pod wpływem wydarzeń, które się zadziały wczoraj, przedwczoraj, bez konsultacji z wszystkimi partnerami Paktu Północnoatlantyckiego". Poinformował, że pozostaje też w kontakcie z partnerami z Unii Europejskiej. "Ich stanowisko jest bardzo podobne, żeby nie powiedzieć tożsame, ze stanowiskiem polskim, co do właściwej reakcji, która powinna mieć miejsce w odniesieniu do sytuacji na Bliskim Wschodzie" - powiedział szef rządu.