Szef rządu podkreślił, że podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł będzie oznaczać kwotę wolną wyższą niż we Francji, Hiszpanii czy Włoszech. - To wielki wysiłek finansowy. To będzie kosztowało budżet państwa i samorządy około 22 mld zł, a inne wydatki zaplanowane w Polskim Ładzie to dodatkowe 20-30 mld zł - mówił premier w poniedziałek podczas sesji "Q&A" na Facebooku. - 22-23 mld zł to ok. 1 proc. PKB, czyli my musimy znaleźć finansowanie na około 2 proc. PKB między 40 a 60 mld, w zależności od tego, o którym roku mówimy - dodał Morawiecki. Podkreślił, że środki te mają pochodzić m.in. z "likwidacji szarej strefy", miejsc, w których nie są płacone podatki oraz przez walkę z rajami podatkowymi. Składka zdrowotna Premier pytany, jak będzie liczona składka zdrowotna dla przedsiębiorców, odparł, że w tej kwestii nic się nie zmieni. - Będzie tak, jak do tej pory, z tym że składka zdrowotna będzie płacona liniowo od dochodu - podkreślił. Zapewnił, że osoby, które zarabiają 5-6 tys. zł nie odczują tej zmiany, a osoby, które zarabiają mniej odczują ją pozytywnie. - Przede wszystkim te dodatkowe zasady dotkną kogoś, kto zarabia znacząco więcej i tam rzeczywiście pojawią się większe płatności - mówił Morawiecki. - Dzisiaj jak ktoś zarabia 25-30-40 tys. zł, to płaci składkę, którą dodatkowo może sobie odliczyć od podatku i ta składka jest w wysokości około pięćdziesięciu kilku złotych. To nie daje podstaw do finansowania służby zdrowia - dodał szef rządu. Premier zapewnił, że jego rząd będzie chciał stworzyć sprawiedliwy system podatkowy. - Osoby, które de facto zarabiają więcej, mogą procentowo płacić mniejsze daniny. To nie jest w porządku, taki system nazywa się systemem degresywnym i chcemy to zmienić. Chcemy, żeby 18 mln Polaków, którzy zarabiają mniej, otrzymują mniejsze uposażenie byli beneficjentami tej zmiany - mówił szef rządu. - Natomiast w przypadku umowy o pracę, np. sytuacja pracowników nie zmieni się do wynagrodzenia około 11 tys., 10,5-11 tys. zł, a tych, którzy zarabiają do średniej krajowej, a takich jest około 2/3, sytuacja się poprawi. Ta zmiana, ten ruch, który proponujemy jest ruchem jak najbardziej sprawiedliwym i właściwym - dodał Morawiecki. Szef rządu stwierdził, że większość osób do 40 roku życia, w tym na terenach zarówno wiejskich, jak i miejskich, zarabia poniżej 5 tys. zł brutto. "Ta zmiana ma im poprawić warunki pracy, ma spowodować, żeby zarabiali więcej i to jest sprawiedliwa zmiana" - mówił. Dopłaty do kredytów Premier podczas poniedziałkowego Q&A na Facebooku był pytany o proponowane w ramach Polskiego Ładu dopłaty do kredytów mieszkaniowych dla rodziców. Zaznaczył, że będą one należały się przyszłym rodzicom w przypadku pojawienia się na świecie drugiego i kolejnego dziecka. - Nie możemy odnosić tego programu do kogoś, kto już jest w danym stanie, ponieważ wobec tych osób stosujemy obecnie wszystkie inne polityki - 500 plus, 300 plus, albo wiele innych ulg - zaznaczył Morawiecki. Przypomniał też o zerowej stawce podatku PIT dla osób do 26 roku życia i podwyższeniu kwoty wolnej od podatku. - Punktem startu programu jest data przyjęcia ustawy i całego schematu regulacyjnego - zaznaczył premier. Podczas prezentacji Polskiego Ładu prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział też wprowadzenie gwarancji bankowej na kwotę 100 tys. zł na kupno mieszkania przez osoby od 20 do 40 roku życia. - A dla tych, którzy wezmą kredyt, kupią mieszkanie i będą mieli dzieci, od drugiego dziecka będzie spłacenie 20 tys. kredytu przez państwo, trzecie to 60 tys., kolejne do szóstego po 20 tys. Razem do 160 tys. zł - zapowiedział Kaczyński. Polski Ład to firmowany przez partie tworzące Zjednoczoną Prawicę nowy program społeczno-gospodarczy na okres po pandemii. Jego fundamenty to 7 proc. PKB na zdrowie; obniżka podatków dla 18 mln Polaków (w tym kwota wolna od podatku do 30 tys. zł i podniesienie progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł), inwestycje, które wygenerują 500 tys. nowych miejsc pracy, mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 mkw. bez formalności, a także emerytura bez podatku do 2500 zł.