"Uchwała SN, obrażając podstawowe zasady europejskiej kultury prawa, adekwatnej dla systemu prawa kontynentalnego (systemu prawa stanowionego), narusza zasady praworządności zawarte w klauzuli demokratycznego państwa prawnego" - podkreślono w opublikowanym w środę na stronie TK wniosku szefa rządu, skierowanym do TK 24 lutego. Drugi wniosek To drugi wniosek premiera do TK w sprawie uchwały SN z 23 stycznia. W pierwszym - z końca stycznia - Morawiecki wniósł o zbadanie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego, Kodeksu postępowania karnego i ustawy o Sądzie Najwyższym, na podstawie których została wydana uchwała. W obecnym wniosku, szef rządu wnosi o zbadanie zgodności uchwały m.in. z konstytucją RP oraz ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi, tj. Kartą Praw Podstawowych Unii Europejskiej, Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz Traktatem o Unii Europejskiej. Chodzi o uchwałę SN, dotyczącą nienależytej obsady składów sędziowskich, jeśli znajduje się w nim osoba wyłoniona przez KRS w obecnym składzie. Została ona zainicjowana wnioskiem I prezes SN, która przedstawiła trzem Izbom zagadnienie prawne w tej kwestii. Co wskazano we wniosku? Jak wskazano we wniosku, uchwała trzech izb SN, "mimo zewnętrznej formy, wykazuje cechy charakterystyczne dla przepisów prawa, wydawanych przez centralne organy państwowe, w rozumieniu art. 188 pkt 3 Konstytucji". Jak napisano, treść uzasadnienia uchwały SN "stanowi dodatkowy argument za tym, iż zakwestionowany akt prawny SN jest aktem normatywnym", zmieniającym przepisy prawa obowiązującą w Polsce. W ocenie wnioskodawcy "utrzymanie w mocy zaskarżonego aktu normatywnego" narazi Polskę na zarzut braku wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z listopada 2019 r., ponieważ uchwała SN "jako nielegalna forma aktywności prawotwórczej, narusza zasadę państwa prawnego oraz zasadę demokracji wskazane w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej jako zasady funkcjonowania Unii Europejskiej". Jak wskazano we wniosku, uchwała rozstrzygająca zagadnienie prawne, "nie może być aktem normatywnym zmieniającym konstytucyjne normy określające kompetencje organów państwa, wprowadzającym zasady ich wykonywania i ograniczającym lub warunkującym realizację konsekwencji prawnych wynikających z realizacji prerogatyw Prezydenta". Jak podkreślono, uchwała SN nie może również "wprowadzać jakiejkolwiek nowości normatywnej, zwłaszcza sprzecznej z przepisami Konstytucji RP". Według wniosku, uchwała SN narusza "wskazane wzorce kontroli uplasowane w prawie Unii Europejskiej z powodu naruszenia w jej treści standardu niezależności sądu i niezawisłości sędziego", które zgodnie z orzecznictwem TSUE obejmują dwa aspekty. Jak napisano, pierwszy z nich zakłada, że organ wykonuje swoje funkcje "całkowicie niezależnie, bez podlegania jakiejkolwiek hierarchii służbowej lub podporządkowania komukolwiek oraz nie otrzymuje nakazów lub wskazówek z jakiegokolwiek źródła". Z kolei drugi aspekt "łączy się z pojęciem bezstronności i dotyczy jednakowego dystansu do stron sporu i ich odpowiednich interesów w odniesieniu do jego przedmiotu". "Aspekt ten wyklucza kwestionowanie prawa orzekania jednego sędziego przez innego sędziego oraz oceny przez sędziów procedury poprzedzającej powołanie sędziego przez Prezydenta RP jako podstawy zakwestionowania prawa takiego sędziego do orzekania" - czytamy. Rzecznik rządu tłumaczy: Rażące naruszenie konstytucji Tłumacząc skierowanie tego wniosku do TK, rzecznik rządu Piotr Müller podkreślił w rozmowie, że zdaniem premiera z powodu "niepewności prawnej" wprowadzonej przez uchwałę trzech Izb SN konieczne było, "by usunąć wszelkie wątpliwości i aby w sprawie wypowiedział się TK, będący w polskim systemie prawnym tzw. sądem ostatniego słowa" Müller podkreślił, że zdaniem premiera SN naruszył konstytucyjną prerogatywę prezydenta do powoływania sędziów na wniosek KRS, a ponadto, "z naruszeniem podstawowych reguł praworządności, przekraczając własne kompetencje, wydał de facto akt prawny o charakterze prawotwórczym". Jak mówił, premier zwrócił także uwagę, że zaskarżona uchwała SN wprowadza "bezpodstawne zróżnicowanie między sędziami sądów powszechnych a sędziami SN - oraz dodatkowo między sędziami poszczególnych izb SN". "W opinii premiera rażącym naruszeniem konstytucji jest stworzenie przez uchwałę SN nowej, nieprzewidzianej żadnymi przepisami kategorii, przypominającej sędziego w stanie spoczynku od początku (ab initio), czyli sędziego pozbawionego możliwości orzekania od momentu powołania przez prezydenta" - stwierdził Müller. Uchwała trzech izb SN Zgodnie z uchwałą trzech izb SN z 23 stycznia nienależyta obsada SN, sądu powszechnego i wojskowego jest wtedy, gdy w jego składzie znajduje się osoba wyłoniona przez KRS w obecnym składzie. W sądzie powszechnym lub wojskowym - zgodnie z uchwałą - nienależyta obsada sądu może być stwierdzona tylko wtedy, gdy w składzie sędziowskim uczestniczy osoba wyłoniona przez obecną KRS, jeżeli wadliwość procesu powoływania go prowadzi w konkretnych okolicznościach do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności. Uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia. Wyjątkiem są orzeczenia Izby Dyscyplinarnej SN; uchwała ma zastosowanie bez względu na datę ich wydania. Jeszcze w styczniu wnioski do TK po uchwale złożyli, oprócz Morawieckiego, prezydent Andrzej Duda i Krajowa Rada Sądownictwa. Z kolei jeszcze przed wydaniem przez trzy izby SN uchwały marszałek Sejmu Elżbieta Witek skierowała do TK wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sejmem a SN oraz prezydentem RP a SN. Chodzi m.in. o przepisy konstytucji odnoszące się do podziału władz i powoływania sędziów. W związku z wnioskiem marszałek Witek Trybunał wydał postanowienie, zgodnie z którym do czasu rozstrzygnięcia tego wniosku wstrzymane jest stosowanie uchwały trzech Izb SN, począwszy od dnia jej wydania. TK ma zająć się wnioskiem marszałek Sejmu w pełnym składzie 3 marca.