Zaznaczył przy tym, że "unika jak ognia" komentowania wyroków sądowych. "Tu mogę tylko stwierdzić, że niejednoznaczność uzasadnienia i postawy sędziów pokazuje, że wątpliwości są dla mnie wystarczające, by w ogóle do sprawy nie wracać" - powiedział Tusk na briefingu prasowym w Katowicach. "Szefem CBA musi być człowiek - to znaczy to, że nie będzie skazany czy że proces nie będzie toczony to jest inna sprawa - ale szefem CBA musi być człowiek, który jest rzeczywiście, także z punktu widzenia premiera polskiego rządu, nieskazitelny i nie będzie stwarzał zagrożenia dla państwa polskiego na przykład ze względu na skrajne upolitycznienie swojej postawy" - powiedział szef rządu. "Mariusz Kamiński nie był dobrym szefem CBA i to uwikłanie w politykę, które ujawniła także afera gruntowa, jest bezdyskusyjne" - podkreślił premier. Wyraził także zadowolenie z pracy obecnego szefa CBA Pawła Wojtunika. "Choć CBA pod jego rządami jest szczególnie wnikliwe i szczególnie krytyczne wobec władzy wykonawczej, także wobec urzędników, których jestem dziś szefem" - dodał. Premier wyraził także nadzieję, że CBA "już nigdy nie stanie się takim orężem w rękach partii politycznej, jak to było bez wątpienia, w przeszłości". "Afera gruntowa" doprowadziła w 2007 r. do dymisji z rządu Andrzeja Leppera - ówczesnego wicepremiera i ministra rolnictwa; rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i przedterminowych wyborów, a także do oskarżenia o płatną protekcję dwóch osób, których proces jest do dziś w toku. We wrześniu 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego i jego trzech podwładnych o przekroczenie uprawnień, nielegalne działania operacyjne CBA (w tym podsłuchy) oraz podrabianie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy w związku z "aferą gruntową. Zdaniem prokuratury Biuro stworzyło fikcyjną sprawę odrolnienia ziemi, choć nie miało wcześniej wiarygodnej informacji o przestępstwie - a tylko to pozwala służbom zacząć akcję "kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej" wobec podejrzewanych. Groziło im do 8 lat więzienia. Nie przyznali się do zarzutów. W środę sąd niejednogłośnie umorzył proces b. szefa CBA i jego trzech podwładnych. Prokuratura i oskarżyciele posiłkowi nie wykluczają zażalenia.