Na wstępie swego wystąpienia premier podkreśliła, że Gdańsk ma w jej sercu miejsce szczególne. Jak mówiła, w tym mieście mieszkają jej bliscy - córka i wnuk, którzy towarzyszyli jej podczas środowej konwencji. Przypomniała także, że to w tym mieście właśnie zainaugurowała swą działalność Platforma Obywatelska. "To było kilkanaście lat temu, ale my, ludzie PO nie straciliśmy tego czasu - od tamtej pory wiele się zmieniło w Polsce. Polska stałą się piękniejsza, bezpieczniejsza, zamożniejsza" - mówiła szefowa rządu. Przyznała jednocześnie, że ostatnie 12 miesięcy było dla niej i dla Platformy bardzo trudne. - To był rok pełen wyzwań, w którym musieliśmy wyciągnąć również wnioski z tego, co się złego nam przytrafiło po drodze. I te wnioski wyciągnęliśmy" - zapewniła Kopacz. "Przeprosiliśmy, przepraszaliśmy nawet publicznie, część ludzi PO z Platformy Obywatelskiej odeszła, ale dzięki temu dzisiaj na naszych listach nie ma ludzi z wyrokami, tak jak na listach PiS" - zaznaczyła premier. Zdaniem Kopacz, miniony rok sprawił też, że Platforma stała się drużyną, która potrafi rozmawiać i współpracować ze sobą. "Nawet jeśli różnimy się w wielu sprawach, to dzisiaj, kiedy wiemy, że przed nami ostatnia prosta, w ciągu tych ostatnich miesięcy czułam mocne wsparcie każdego z was" - zwróciła się do zgromadzonych na konwencji działaczy PO. "Nie tylko tych siedzących tu bardzo ważnych osób w PO, jak premier Siemoniak, pani marszałek Kidawa-Błońska, Grzegorz Schetyna, czy minister Neumann i minister Korol, ale każdego, kto dzisiaj nosi legitymację PO" - dodała. Podkreśliła, że "mocne wsparcie" czuła także w czasie debat telewizyjnych - poniedziałkowej z wiceprezes PiS Beatą Szydło i wtorkowej z udziałem przedstawicieli ośmiu ogólnopolskich komitetów wyborczych. "Ale chciałabym dzisiaj poczuć waszą energię, z którą wy idziecie do tych wyborów. Jesteście tu, pokażcie" - zachęcała Kopacz. "Zwyciężysz! Zwyciężysz!" - odpowiedzieli zebrani. Kopacz mówiła, że miniony rok to również praca nad programem wyborczym Platformy. "Ja w to głęboko wierzę, że te cztery (najbliższe) lata, to będą najlepsze lata, w których po zmniejszeniu dystansu w naszej infrastrukturze, wyglądzie naszych ulic, domów, miast, miasteczek, że wreszcie dorównamy zarobkami Europie zachodniej" - zapewniała szefowa PO. Obiecała, że następne cztery lata poświęci na pracę na to, żeby Polacy zarabiali więcej. Kopacz wyraziła pogląd, że 25 października "Polacy dokonają wyboru w jakiej Polsce będą żyli przez następne lata". Przestrzegała przy tym przez Polską "pełną szaleństw i ludzi, którzy będą opowiadać o mgle, o tym, że chcą ograniczyć prawa kobiet", także przed państwem "którym będą lustrować przedsiębiorców" i gdzie "rodzina będzie miała znacznie mniej niż teraz". Przekonywała przy tym, że to Platforma pochyliła się nad rodziną. "Nie było jeszcze takiej polityki prorodzinnej w ciągu tych 25 lat jak ciągu naszych lat rządów" - oceniła. W dalszej części swego wystąpienia szefowa rządu nawiązała do projektu nowej konstytucji autorstwa PiS z 2010 roku. Jak mówiła, dokument, który nazwała "przerażającym" zniknął ostatnio ze strony internetowej PiS. "W tym dokumencie można było wyczytać, że prawo tworzone przez formację, która była autorem tegoż dokumentu, będzie dotyczyć tylko i wyłącznie tych, którzy żyją w związkach małżeńskich, więc to jest ta tolerancja XXI wieku" - ironizowała liderka PO. "To nie jest tolerancja moi drodzy, to jest średniowiecze" - dodała. "I do tego średniowiecza chcą wrócić nasi oponenci polityczni. Czy jest na to zgoda?" - pytała Kopacz. "Nie!" - krzyknął ktoś z sali. "Wiem, większość Polaków tak mówi. Oni - ci młodzi, wykształceni, inteligentni, ci seniorzy, którzy wychowywali tych młodych i wykształconych i wreszcie nasi rodzice mówią: nie dla średniowiecza, oni chcą żyć w nowoczesnej Polsce" - podkreślała premier. "W Polsce, która jest fundamentem Europy, w Polsce tolerancyjnej, a nie ksenofobicznej. Oni chcą żyć w Polsce, w której decydują zdrowe zasady, a nie szaleństwo" - dodała. Zdaniem szefowej rządu, trzeba więc postawić tamę PiS, szczególnie tym - mówiła - "którzy mówią, że ten dokument (projekt nowej konstytucji - PAP) był tylko ćwiczeniem intelektualnym". "Moja oponentka główna, pani Beata Szydło, może się okazać po 25 października też tylko ćwiczeniem intelektualnym pana prezesa Kaczyńskiego" - ironizowała.