Szef rządu w trakcie swojej wizyty w Kokotowie w województwie małopolskim odpowiadał m.in. na pytania dotyczące błędów w Polskim Ładzie i konsekwencji z tego płynących. - Oczywiście wszelkie niedoskonałości, błędy, które zostały popełnione, muszą zostać naprawione. Zleciłem to zaraz, jak objąłem, na bardzo krótki mam nadzieje czas, funkcję ministra finansów. Konsekwencje personalne również zostały wyciągnięte. Jeśli trzeba będzie, to będą jeszcze dalej wyciągnięte - powiedział Mateusz Morawiecki. W związku z błędami w podatkowym Polskim Ładzie, z funkcji ministra finansów w ubiegły poniedziałek zrezygnował Tadeusz Kościński. Później z ministerstwa odwołany został też wiceminister Jan Sarnowski. Po dymisji Kościńskiego to szef rządu objął również funkcję ministra finansów. Premier broni Polskiego Ładu - Atak na nowe zasady podatkowe jest przeprowadzany w bardzo ciekawy sposób, ponieważ on pokazuje, że są osoby, które mają większe wynagrodzenia miesięczne, załóżmy 12, 20, 40, 50 tys. zł, i te osoby rzeczywiście muszą trochę więcej dołożyć do wspólnego budżetu, do finansów publicznych, precyzyjnie rzecz ujmując, bo to są znaczone środki, które trafiają bezpośrednio na NFZ, po to, żeby nasza służba zdrowia mogła stać na jak najwyższym poziomie (...). Te osoby nie chcą oczywiście dokładać więcej do wspólnego budżetu i stąd jest ten spór, który dzisiaj w przestrzeni publicznej ma miejsce - mówił Morawiecki. Premier przyznał, że pojawiły się błędy, pomyłki w Polskim Ładzie i są one prostowane. Według szefa rządu jednak za mało się mówi o tym, co jest podstawą tej reformy podatkowej. - Polski system podatkowy był postawiony na głowie. Osoby, które zarabiały mniej proporcjonalnie procentowo do swoich zarobków, płaciły wyższe daniny. Czy to jest fair? Czy to było właściwe ukształtowanie systemu podatkowego przez liberałów z PO, wcześniej z innych partii? Moim zdaniem to nie było właściwe - podkreślił. Mniejsze pensje po zmianach 1 stycznia weszła w życie podatkowa część Polskiego Ładu. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znikła ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do o 12 tys. 800 zł. Na początku stycznia media informowały jednak o szeregu grup zawodowych i społecznych, które po 1 stycznia otrzymały wyraźnie niższe wypłaty (m.in. niektórzy nauczyciele, funkcjonariusze służb mundurowych, emeryci). Przedstawiciele rządu zapowiedzieli zmiany w podatkowej części Polskiego Ładu. Pieniądze z KPO jednak trafią do Polski? - Potrzebujemy jeszcze paru tygodni, żeby doszlifować z Komisją Europejską ostatnie uzgodnienia i podpisać Krajowy Plan Odbudowy - przekonywał podczas konferencji Mateusz Morawiecki. Premier wskazał, że w rozmowach z KE dotyczących KPO zostały jeszcze dwie, trzy kwestie do uzgodnienia. "One nie są łatwe (...). Cieszę się, że nasze stanowiska są coraz bliżej, ale myślę, że jeszcze potrzebujemy paru tygodni, żeby doszlifować nasze uzgodnienia i podpisać KPO" - powiedział Morawiecki. Zaznaczył, że "niezależnie od tego, czy KPO zostanie podpisane za dwa tygodnie, dwa miesiące czy za dwa kwartały, z programami z KPO ruszamy już wkrótce". Dodał, że będą później refundowane że środków europejskich. Morawiecki komentuje apel Ziobry ws. Rady Gabinetowej Premier Mateusz Morawiecki odniósł się także do propozycji szefa Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, by zwołać Radę Gabinetową poświęconą orzeczeniu TSUE ws. mechanizmu warunkowości. - Nie sądzę, żeby dzisiaj potrzebne były kolejne debaty na ten temat - powiedział. Minister sprawiedliwości i lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro zaapelował w piątek do prezydenta Andrzeja Dudy o zwołanie posiedzenia Rady Gabinetowej (posiedzenia rządu pod przewodnictwem prezydenta). Obrady miałyby być poświęcone środowemu orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości UE. TSUE, który oddalił skargi Polski i Węgier dotyczące mechanizmu warunkowości. Mechanizm ten uzależnia korzystanie z finansowania z budżetu Unii od poszanowania przez państwa członkowskie zasad praworządności. O apel Ziobry premier Morawiecki został zapytany na konferencji prasowej. - Sądzę, że to, co pan minister sprawiedliwości teraz przedsięwziął, ma przede wszystkim związek z wyrokiem, który dwa dni temu został przez Trybunał Unii Europejskiej wydany. Interpretacja tego wyroku jest bardzo ważna i ona jest trochę rozbieżna między wieloma osobami - stwierdził szef rządu. Napięcia w Zjednoczonej Prawicy Ziobro, komentując orzeczenie TSUE, ocenił, że jest to dowód na "bardzo poważny, polityczny, historyczny błąd premiera Mateusza Morawieckiego", który - jak mówił - w 2020 roku na szczycie w Brukseli wyraził akceptację dla wprowadzenia mechanizmu warunkowości. Zdaniem Ziobry rozporządzenie w tej sprawie służy do tego, żeby "wywierać presję poprzez ekonomiczny szantaż na Polskę". Na wypowiedź lidera Solidarnej Polski zareagował w środę prezes PiS Jarosław Kaczyński, który ocenił, iż orzeczenie TSUE "może być przedmiotem dyskusji, na przykład wewnątrz naszej koalicji, rządu", jednak - jak dodał - jest "zawiedziony" tym, że takie oświadczenia, jak Ziobry, padają publicznie. "To naszej wspólnej sprawie nie służy" - podkreślił szef PiS.