- Za bardzo nie mam wyboru, to jest moja praca i to są moje obowiązki. Nie mam możliwości wybierania sobie, czy jadę na szczyt, czy nie jadę na szczyt - powiedział dziennikarzom Tusk, który w poniedziałek wieczorem spotkał się w Brukseli z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. Odnosząc się do współpracy z prezydentem podczas unijnych szczytów premier powiedział: "Jak wiadomo - to już jest rozstrzygnięte przez Trybunał (Konstytucyjny) - stanowisko rządu to jest coś, co powinniśmy tutaj zgodnie i lojalnie wobec państwa polskiego prezentować". - Mam nadzieję, że tym razem pan prezydent będzie nastawiony serdecznie do spraw, które będziemy prowadzić - powiedział Tusk, dodając, że taka współpraca premiera z prezydentem na szczycie UE jest "zgodna z konstytucją, ale też dobrą praktyką". W maju TK rozstrzygał - na wniosek premiera - spór kompetencyjny między szefem rządu a prezydentem w sprawie reprezentacji Polski na posiedzeniach Rady Europejskiej. TK orzekł, że prezydent może samodzielnie decydować o udziale w szczycie Unii Europejskiej, jednak to rząd ustala stanowisko Polski, które podczas obrad szczytu prezentuje premier. W kwestii ewentualnych konsultacji, spotkania z Lechem Kaczyńskim, w związku ze zbliżającym się szczytem UE, Tusk powiedział, że "w tych sprawach zawsze jest do dyspozycji i pan prezydent na pewno po tej deklaracji uzyska komplet informacji, które mogą pomóc w skutecznym reprezentowaniu polskich interesów w Brukseli". - A jeśli będę przez pana prezydenta wezwany na rozmowę czy konsultacje w tej kwestii, to oczywiście też jestem do dyspozycji - zapewnił premier. Przedstawiciele Kancelarii Prezydent poinformowali w poniedziałek, że Lech Kaczyński wybiera się na zbliżający się szczyt UE. Według prezydenckiego ministra Mariusza Handzlika, Lech Kaczyński chce podczas obrad unijnego szczytu - w rozmowach z europejskimi politykami - wesprzeć kandydaturę Janusza Lewandowskiego na unijnego komisarza.