Szef MSZ Radosław Sikorski poinformował w poniedziałek, że Polska zgodziła się na powrót do negocjacji UE-Rosja o nowej umowie o partnerstwie. Przeciwna do końca pozostała tylko Litwa. Tłumacząc stanowisko Polski, minister podkreślił, że w interesie naszego kraju leży, by Rosja prowadziła relacje z Unią jako z całością, a nie z poszczególnymi krajami członkowskimi. Również w poniedziałek szef prezydenckiej Kancelarii Piotr Kownacki podkreślił, że decyzja rządu jest niezgodna z poglądem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zaznaczył, że "prezydent stoi na stanowisku, iż UE powinna wymagać od Rosji wypełnienia wszystkich punktów planu pokojowego" wynegocjowanego po konflikcie rosyjsko-gruzińskim. - Polska strona stoi stanowczo na stanowisku, że Rosjanie powinni wycofać się z Gruzji, na granicę sprzed konfliktu. Nie zmieniamy tutaj stanowiska - powiedział dziennikarzom Tusk. Jak dodał, UE jako całość chce wejść w dialog z Rosją, a - z drugiej strony wymusić wycofanie się Rosji z Gruzji. - Uważamy, że to jest dobry projekt. On jest trudny, ale bardziej realistyczny, niż takie tupanie nogą, z którego i tak nie będzie efektów - ocenił. Tusk podkreślił, że nie można wmawiać "sobie i innym", iż kwestia relacji Rosji z Unią to "pole walki". - Róbmy tak, żeby Rosja rzeczywiście liczyła się z Unią Europejską. Jak będziemy samotnie występować, nie uzyskamy takiego efektu - ocenił. Zdaniem premiera jeśli ktoś demonstruje swoją antyrosyjskość, to wtedy nie uzyskuje efektów. - Uprzedzałem wielokrotnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że będziemy szukali takiego działania, wspólnie z innymi państwami UE, którego efektem będzie realne wycofanie Rosji z terenów spornych i otworzenie możliwości negocjacji między Unią a Rosją - mówił Tusk. Premier powiedział też, że konstytucja jasno mówi, iż to rząd odpowiada za politykę zagraniczną, a prezydent powinien współdziałać - wtedy kiedy podejmuje inicjatywy. - Oczekiwałbym od prezydenta, żeby tego rodzaju niewielki wysiłek wziął na siebie, żeby konsultował, informował, jeżeli podejmuje inicjatywy - zaznaczył. - Musimy siebie zawiadamiać, nie post factum, że coś zrobiliśmy, tylko starać się w takim ciągłym dialogu wypracowywać wspólne stanowisko - dodał szef rządu.