Rafał Bochenek twierdzi, że udział polityków w pracach zespołu nie jest potrzebny. Tam potrzeba ekspertów. "To nie chodzi o to, żebyśmy sobie porozmawiali, tylko wypracowali konkretne rozwiązania" - tłumaczy rzecznik rządu. "Skoro taki zespół jest powoływany z inicjatywy pani premier, to znaczy że jest wola, żeby rzeczywiście uwzględnić postulaty osób strajkujących" - zapewnia Bochenek. Rezydenci w to nie wierzą i przypominają, że brali już udział w podobnych naradach i nic z tego nie wyszło. Dziś w Porannej rozmowie w RMF FM Krzysztof Szczerski, szef gabinetu prezydenta, mówił że Andrzej Duda jest gotów włączyć się do mediacji między rezydentami a rządem, jeśli obie strony sporu uznają, że wyczerpały się wszelkie możliwości ich rozmowy. "Poczekajmy na sekwencję wydarzeń, budżet jest w rękach rządu, rząd ma narzędzia, żeby porozumieć się ze środowiskami lekarskimi" - podkreślał gość Roberta Mazurka. Wczoraj Porozumienie Zawodów Medycznych ogłosiło, że dołącza do protestu rezydentów. Udział wezmą w nim ratownicy medyczni, fizjoterapeuci i pielęgniarki. 30 osób zadeklarowało już udział w głodówce. Medycy deklarują, że protest rozleje się na cały kraj. Do końca tygodnia, oprócz Warszawy, głodówka będzie odbywać się co najmniej w sześciu miastach. Na początek, protesty głodowe rozpoczną się w Krakowie, Szczecinie i Wrocławiu. W sobotę przedstawiciele rezydentów złożyli pismo w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w którym przedstawili swoje postulaty. Łukasz Jankowski z Porozumienia Rezydentów OZZL poinformował, że rezydenci powtórzyli w nim prośbę o wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w 2021 r. Protest głodowy prowadzony jest w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie od 2 października. W środę z protestującymi spotkała się premier Beata Szydło, dzień później w kancelarii premiera z rezydentami rozmawiał minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, szefowa KPRM Beata Kempa i szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Henryk Kowalczyk. Rozmowy nie przyniosły porozumienia.