Premier Donald Tusk ocenił w piątek, że jest realna szansa na przygotowanie w PO jednego umiarkowanego projektu, regulującego kwestię związków partnerskich. Oświadczył też, że minister sprawiedliwości Jarosław Gowin "będzie musiał dostosować się do reguł w PO". Premier przyznał, że w PO powstał spór dotyczący związków partnerskich, w partii toczy się "gorąca debata" w tej kwestii. Dodał jednocześnie, że do tej pory PO udawało się zawsze znaleźć kompromis w sprawach sumienia. - Ta debata jest rzeczywiście gorąca, myśmy nigdy nie ukrywali, że PO to są ludzie prezentujący różne poglądy w sprawach dotyczących sumienia. Ale do tej pory zawsze odnajdowaliśmy kompromis, który - moim zdaniem - zawsze dobrze służył Polsce - powiedział premier dziennikarzom w Sejmie. Jak dodał, przekonywał na kilku spotkaniach "różne spierające się formacje w Platformie", że w kwestii związków nieformalnych trzeba znaleźć dobre rozwiązania prawne. - Zawsze wtedy, kiedy PO buduje wewnętrzny kompromis, możliwe są pozytywne rozwiązania, które nie są rozwiązaniami rewolucyjnymi - podkreślił. W środę Tusk spotkał się z niemal całym klubem PO, w piątek rozmawiał z władzami klubu, a następnie z grupą konserwatywnych posłów Platformy. - W mojej ocenie osiągnąłem pożądany cel - zaznaczył szef rządu. Odnosząc się do swojego spotkania z tymi politykami PO, którzy głosowali za odrzuceniem projektu PO ws. związków partnerskich autorstwa Artura Dunina, ocenił, że było to "wspólnotowe spotkanie". - Wyszliśmy z niego z przekonaniem, że ci wszyscy, którzy głosowali za odrzuceniem tego projektu, będą - wspólnie ze mną - szukali sposobu pozytywnego wyjścia z tej sytuacji - powiedział. - Ta grupa będzie od dziś także pracowała na rzecz przeprowadzenia sensownych, umiarkowanych zmian. Jestem bardzo usatysfakcjonowany tym spotkaniem - zaznaczył. Tusk zapowiedział, że Platforma będzie pracować "nad projektem, który uwzględnia różne poglądy". - Niewykluczone, a nawet wydaje mi się dzisiaj prawie pewne, że jest szansa zbudowania jednego projektu w Platformie, a na pewno w czasie prac w (sejmowej) komisji - powiedział premier na piątkowym briefingu. - Z całą pewnością Platforma będzie popierała tylko jeden projekt wychodzący z komisji - oświadczył Tusk. Wtedy - dodał - byłaby realna szansa przeprowadzenia umiarkowanego projektu regulującego kwestię związków partnerskich. - Ci, którzy tego sposobu postępowania nie zaakceptują - chociaż na razie nie widzę takich osób - sami postawią się w mojej ocenie poza Platformą. Ale nie sądzę, aby taka osoba się pojawiła - podkreślił Tusk. Tusk przyznał też, że w środę minister sprawiedliwości Jarosław Gowin po raz kolejny sformułował pogląd odmienny od stanowiska szefa partii. - Gowin będzie musiał dostosować się do reguł obowiązujących w PO i podejrzewam, że to zrobi - powiedział premier. Szef rządu zaznaczył, że minister sprawiedliwości podczas środowego spotkania z klubem PO "bardzo wyraźnie powiedział, że wszyscy odpowiadamy - także ja - (za to-PAP), że spór ideowy w PO jest sporem o dość wysokiej temperaturze". - Ja się nie zgadzam z tym poglądem - zaznaczył premier. - W każdej partii politycznej, jak pojawia się jakaś różnica zdań i nie można zbudować kompromisu, to rozstrzyga zdanie przewodniczącego - powiedział. Dodał, że minister na pewno to zaakceptuje. "Okazałby się politykiem niedojrzałym, gdyby tego nie zaakceptował" - stwierdził Tusk. Premier zastrzegł, że nie jest od tego, aby "stawiać komukolwiek ultimatum". Jak mówił, do tej pory cieszy się na tyle dużym zaufaniem ludzi PO, że mają zaufanie do jego rozstrzygnięć. - Nazwijmy to zgodnie z prawdą, że nastąpiło rozstrzygnięcie, a nie jakieś ultimatum i to jest rozstrzygnięcie pozytywne z punktu widzenia środowisk zainteresowanych pozytywną ewolucją, jeśli chodzi o regulacje prawne (dot. związków partnerskich) - powiedział. Przekonywał, że idea opracowania jednego, umiarkowanego projektu ws. związków partnerskich "umożliwi wszystkim z bardziej konserwatywną wrażliwością uczestniczyć w pracach nad takim rozwiązaniem, ale nie blokować tego rozwiązania". - Żaden polityk w PO nie będzie z powodu debaty czy dyskusji na temat jakiejś ustawy narażał na szwank Platformy jako całości. Nikomu już to więcej do głowy nie przyjdzie, takie mam dojmujące wrażenie po dzisiejszych także spotkaniach - oświadczył premier. Odnosząc się do wypowiedzi posła PO Johna Godsona o tym, że "czuje się postawiony pod ścianą" w kontekście sprawy związków partnerskich, Tusk odpowiedział: "poseł Godson używa czasami hiperbol, metafor czy przesadnego języka, ale nasze relacje osobiste są naprawdę bardzo dobre". - Nie mam nawet najmniejszego poczucia, żeby poseł Godson czuł się dyskomfortowo w Platformie, dzisiaj mogę chyba nawet powiedzieć, że intencją posła Godsona jest współpracować jak najbliżej ze mną i jak najdłużej - powiedział Tusk. Ponadto według niego w PO nie jest kwestionowana zasada, że lider jest tylko jeden, więc nie musi tego nikomu powtarzać. - Zawsze uprzedzam koleżanki i kolegów, że jeśli komuś do głowy przyjdzie inny pomysł, to wtedy może pojawić się problem tak jak w każdej innej partii politycznej, ale nie mam poczucia, aby ten problem się w PO pojawił - zaznaczył Tusk.