, bowiem jeszcze nikt z województwa świętokrzyskiego nie piastował tak wysokiego stanowiska. Słowom tym towarzyszyły gromkie brawa. Gosiewski podziękował działaczom za to, że wspólną pracą zmienili polityczne oblicze ziemi świętokrzyskiej. Jak mówił, w 2001 roku, kiedy przyjechał tu po raz pierwszy, województwo to było nazywane "matecznikiem czerwonego". Dziękował działaczom również za to, że wytrzymują z jego niełatwym charakterem, bowiem - jak przyznał - nie jest osobą łatwą we współpracy. Podkreślił, że wszyscy tworzą "jedną rodzinę pisowską". Wicepremier zapowiedział, że choć wciąż jest atakowany za to co robi dla regionu świętokrzyskiego, nadal będzie tak postępował, bo "wizja wymaga poświęceń". - Jestem głęboko przekonany, że to daje szansę mojemu województwu. To daje szansę regionowi i ludziom, których ukochałem - oznajmił.