Premier tłumacząc, dlaczego nie wytoczy szefowi PO procesu w trybie wyborczym powiedział, że Tusk "zaatakował środowisko PC, więc sąd by prawdopodobnie to oddalił w trybie wyborczym, stwierdzając, że PC nie istnieje i nie uczestniczy w kampanii wyborczej". "To z kolei Donald Tusk by wykorzystywał jako swoje zwycięstwo" - ocenił szef rządu na konferencji prasowej w Gryficach. W wywiadzie dla "Newsweeka" Tusk zarzucił premierowi "uwłaszczenie się fundacji i firm związanych z Kaczyńskimi na majątku RSW". Chodzi m.in. o przejęcie kilku kamienic w centrum Warszawy". Premier podkreślił, że to nie o jego partii mówiono "aferałowie" i chciałby wiedzieć, skąd miała ona "ogromne pieniądze na kampanię w 1993 roku". (Mianem "aferałów" niektóre środowiska określały Kongres Liberalno-Demokratyczny). - Dlatego postanowiłem wytoczyć proces i sądzę, że inne osoby (...)w większości nie będące ani w PC, ani w PiS-ie, w PiS-ie poza mną w ogóle nie ma nikogo, będą tym zainteresowane - powiedział premier. Mówiąc o Fundacji Prasowej "Solidarność" szef rządu oświadczył, że kiedy powstała, to majątek został "odnowiony, zachowany, wydawano wiele czasopism". - Wydano na to, wedle dzisiejszych cen, dziesiątki miliardów złotych i nikt się na tym nie wzbogacił - podkreślił szef rządu. Zaznaczył, że tak było, bo tak być powinno w takich sytuacjach. - Nas się za to atakuje, natomiast w innych przypadkach dochodziło do różnego rodzaju grabieży i wszystko jest w porządku. To jest po prostu nieuczciwe i mamy tego dosyć - zaznaczył J. Kaczyński.