Tusk wziął udział w uroczystości inauguracji roku szkolnego w I Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku, którego sam jest absolwentem. Mówiąc o I LO przypomniał, że "jest to miejsce nacechowane historią". - Przeżywaniem historii i tej intymnej każdego z nas, kto "Jedynkę" kończył i do końca życia będzie o tym pamiętał, bo skończyć "Jedynkę" to naprawdę powód do dumy, ale też tej historii wielkiej, bo w promieniu kilkuset metrów rzeczywiście działy się tu od dziesięcioleci i od stuleci rzeczy wielkie, niektóre zapomniane - mówił premier. - Tak jak wczoraj pamiętaliśmy o Solidarności, dziś pamiętamy o wybuchu II wojny światowej. Tego dnia refleksja historyczna jest rzeczą oczywistą, nie tylko dlatego, że w tych murach na serio uczycie się historii, ale także dlatego, że powinniśmy pamiętać też o ludziach, którzy tę szkołę opuścili, a do historii dołożyli swoje doświadczenie, życiowe dramaty - powiedział premier. Człowiek może być bohaterem Przypomniał jednego z absolwentów szkoły Arkadiusza Rybickiego, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. - To postać dramatyczna, piękna, ale też niepomnikowa za życia. On, gdy kończył "Jedynkę", wtedy miał tak naprawdę sławę pierwszego hippisa w Trójmieście. Jego życie pokazuje, że można kapitalnie połączyć to, co jest radością życia, to, co jest brakiem pokory, to, co bywa taką alternatywnością wobec obowiązków i dojść do takiego momentu, który czyni z człowieka bohatera - ocenił Tusk. Odniósł się także do Solidarności. - Ludzie mojego pokolenia i trochę starsi kłócą się niepotrzebnie być może na ten temat, ale wasze pokolenie powinno - jak sądzę - myśleć o solidarności w zupełnie innym wymiarze, o tej solidarności nakierowanej na przyszłość. To jest solidarność między pokoleniami, to jest solidarność np. z waszym środowiskiem, być solidarnym z wszystkimi ludźmi, z Ziemią jako miejscem, na którym wszyscy mieszkamy. To wyzwanie w sam raz dla waszego pokolenia - powiedział premier. "Zrobię wszystko, by płace nauczycieli były sensowniejsze" Premier zadeklarował, że zrobi wszystko, by płace nauczycieli "były sensowniejsze" i coraz wyższe. Jak podkreślał, bycie nauczycielem w Polsce to wciąż niełatwe zadanie. Premier, zwracając się do nauczycieli, powiedział, że mają bardzo ciężką i ciągle "tak sobie płatną" pracę. - Póki ten zawód nie będzie opłacany tak, jak wszyscy sobie marzymy, to przynajmniej wy tu nawzajem sobie pomagajcie w szkole, a ja zrobię wszystko, by rok po roku - tak, jak się umówiliśmy kilka lat temu - te płace dla nauczycieli były sensowniejsze i coraz wyższe - mówił. Premier przyznał, że "różni spece od ekonomii" namawiali go, by ze względu na konieczność oszczędności zatrzymać podwyżki dla nauczycieli. Ale - jak podkreślił - uznał, że "słowo dane nauczycielom jest zobowiązaniem nie tylko wobec nich, ale wobec przyszłości, solidarnego myślenia o przyszłości wszystkich Polaków". "Wiem, że to ciągle mało" - W tej sprawie nie ustąpię - zapowiedział Tusk. - Wiem, że to ciągle mało, ale mam nadzieję, że mnie dobrze rozumiecie i że będziemy konsekwentnie do tego 2012 zmierzali, żeby te 50 proc. więcej (...) wynagrodzenia dla nauczycieli trafiło - mówił. - Zasłużyliście na wiele, wiele więcej, ale tyle dzisiaj możemy dla was zrobić - powiedział premier. We wrześniu nauczyciele otrzymają jedyną w tym roku podwyżkę o 7 proc. (w latach poprzednich podwyżki były dwa razy w roku - na wiosnę i na jesieni); od września wysokość minimalnego wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, w zależności od ich stopnia awansu zawodowego - wzrośnie od 133 zł do 182 zł brutto. Negocjacje między związkowcami a stroną rządową na temat podwyżek dla nauczycieli w 2011 r., rozpoczęte w lipcu, nadal się nie zakończyły. Na ostatnim sierpniowym spotkaniu strona rządowa podtrzymała propozycję, by podwyżka była tak, jak w tym roku, tylko jedna - o 7 proc. we wrześniu.