- Ja nazywam sytuację w Sejmie awanturą wywołaną przez grupę posłów PO i Nowoczesnej, grupę posłów, którzy zamiast pracować, zamiast wypełniać swoje obowiązki poselskie, w tej chwili zajmują się po prostu awanturnictwem. Warto tym posłom zadać pytanie: czyich interesów bronicie, i w czyim imieniu wszczynacie w tej chwili te awantury? - pytała Beata Szydło. Premier przekonywała, że przyszłoroczny budżet został "przyjęty zgodnie z konstytucją i zgodnie z prawem". - Ci posłowie, którzy nie mogą pogodzić się z tym, że właśnie wąskie elity przestały mieć benefity z budżetu państwa, dzisiaj protestują. Wolę pracować dla zwykłych Polaków - stwierdziła premier. Czytaj także: Rząd i PiS nie cofną się