Szef rządu został zapytany o decyzje personalne dotyczące wiceministra sportu Łukasza Mejzy w kontekście wtorkowej publikacji portalu wp.pl, że do "rodziców nieuleczalnie chorych dzieci, którzy odważyli się ujawnić swoje kontakty z firmą Łukasza Mejzy, miały trafić pisma przedprocesowe od obecnego wiceministra sportu". Portalowi taką informację przekazała posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic. Premier zaznaczył, że Mejza "zdementował zdecydowanie to, że wysyła jakieś pisma". - Więc jeśli by tak było, to znaczyłoby, że jest to kolejny przykład fake newsu, to znaczy, jakiś portal podaje informację, potem inny bierze tę informację i dmucha ten balon coraz mocniej - mówił szef rządu. - Najpierw trzeba sprawdzić fakty, bo wydaje się, że one są niezgodne z tym, co do tej pory usłyszeliśmy - dodał. Szef rządu zapowiedział też, że decyzje personalne dotyczące Mejzy zapadną do końca roku. Terlecki: On już i tak nie jest w rządzie Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki został zapytany przez dziennikarzy w Sejmie jak komentuje sprawę Mejzy w kontekście publikacji dot. pism, które mieli dostać rodzice chorych dzieci. - Źle komentuję - odparł polityk PiS. - Mejza z pewnością nie będzie już w rządzie - dodał wicemarszałek. Dopytywany "na co jeszcze czekacie" odpowiedział: "Na nic, on już i tak nie jest w rządzie". Na uwagę dziennikarzy, że Mejza nadal jest w rządzie i jest obecnie na urlopie, Terlecki odpowiedział: "No to po urlopie". Niedawno Mejza poinformował, że zawiesza swój udział w pracach resortu sportu, wystąpił też o urlop od wykonywania obowiązków poselskich, który kończy się 24 grudnia. Łukasz Mejza zaprzecza Mejza we wtorek zaprzeczył doniesieniom o pismach przedprocesowych w serii wpisów na Twitterze. "Wirtualna Polska pokażcie pisma, albo natychmiast przeproście! Ten news jest tak samo prawdziwy jak cała 'afera', którą wymyśleliście! W co Wy gracie?!" - napisał oświadczając, że "żadnych pism przedprocesowych do rodziców nie było". Pod koniec listopada Wirtualna Polska opublikowała szereg artykułów, w których opisała działalność dawnej firmy Mejzy oferującej wyjazdy zagraniczne osobom nieuleczalnie chorym (w tym dzieciom), m.in. na nowotwory, Alzheimera czy Parkinsona. Firma miała oferować kosztowne leczenie metodami uznawanymi na całym świecie za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny. Mejza do publikacji Wirtualnej Polski odniósł się 8 grudnia na konferencji prasowej. Określił je jako "największy atak polityczny po 1989 roku". "Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej" - powiedział. Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października - objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.