Dzisiaj doszło w kancelarii premiera do spotkania szefa rządu z internautami na temat projektu ustawy o grach hazardowych. W nowym prawie ma zostać zapisany zakaz urządzania gier hazardowych w Sieci. Internetowe strony hazardowe, które będą łamały ten zakaz - jeżeli nowelizacja wejdzie w życie - zostaną umieszczane w tzw. rejestrze usług i stron niedozwolonych. Podobnie ma być ze stronami pedofilskimi czy propagującymi treści nazistowskie. - Mogę się zobowiązać, że wstrzymamy prace nad projektami, które prowadzimy, żeby wysłuchać państwa opinii. Co nie znaczy jednak, że ze wszystkimi będziemy się zgadzać - powiedział Michał Boni do internautów podczas spotkania w kancelarii premiera. Zaproponował również stworzenie listy problemów, które budzą niepokój internautów i wspólną pracę nad nimi. Atmosfera podczas spotkania w kancelarii premiera momentami była gorąca. Konflikt między twórcami projektu ustawy hazardowej a internautami wynika z tego, że prawo to tworzą ludzie, którzy nie są "przesiąknięci" internetem i się na nim nie znają - powiedział podczas spotkania jeden z blogerów Marcin Osman. Donald Tusk odpowiedział na ten zarzut, że zapisy, które internautów najbardziej niepokoją, przygotowywali ludzie, którzy doskonale znają się na internecie. - Gdybym to ja pisał osobiście projekt ustawy, to dla mnie kwestia wolności byłaby absolutnie priorytetowa - podkreślił premier. Debata odbywała się jednocześnie w formie tradycyjnej - z udziałem grupy internautów w kancelarii premiera - oraz wirtualnej, z wykorzystaniem dostępnych serwisów społecznościowych: Facebook, BLIP, Twitter, Flaker oraz GoldenLine. Trwała około 3 godzin. Centrum Informacyjne Rządu zapewniało, że każdy mógł zadać pytanie premierowi z wykorzystaniem serwisów społecznościowych. Rzecznik rządu Paweł Graś mówił, że celem debaty jest przekonanie internautów i blogerów, że żadne z działań podejmowanych przez rząd nie godzi w wolność internetu i nie zagraża internautom. List z zaproszeniem do debaty Tusk skierował do internautów w zeszły wtorek. Premier podkreślił, że śledzi ich opinie w sprawie projektu noweli ustawy o grach hazardowych, wprowadzającego rejestr stron niedozwolonych. "Zdecydowałem, że jeszcze raz przyjrzę się projektowanej ustawie. Intencją mojego rządu jest zapobieganie wykorzystywania internetu do rozpowszechniania pornografii dziecięcej, oszustw finansowych czy nielegalnych gier hazardowych, a nie ograniczanie wolności w sieci. Spróbujmy to razem pogodzić" - napisał szef rządu.