W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że w poniedziałek jego partia przedstawi kandydata na premiera rządu technicznego, a w ciągu kilku tygodni złoży wniosek o wotum nieufności dla rządu. "Uważamy, że ta inicjatywa nie ma wielkich szans powodzenia, ale żeby można było myśleć o jakichkolwiek szansach, trzeba zrobić wszystko, aby zbudować kompromis, aby zbudować poparcie wszystkich środowisk politycznych - bardzo różnych - w Sejmie, które mogłyby poprzeć jednego kandydata" - mówił prezes SP Zbigniew Ziobro na niedzielnej konferencji prasowej. Dodał, że takim kandydatem jest Tadeusz Cymański, który jest człowiekiem znanym, sprawdzonym, lubianym, o dużej wrażliwości społecznej, a przy tym jest ekonomistą z wykształcenia. "Jest człowiekiem, który potrafi budować kompromisy, który potrafi okazać, że szanuje poglądy nawet tych, z którymi się radykalnie nie zgadza" - podkreślił. Zwrócił uwagę, że ewentualny rząd techniczny, który rządziłby do czasu wcześniejszych wyborów, składałby się z przedstawicieli różnych ugrupowań politycznych o bardzo różnych poglądach, dlatego na jego czele powinien staną "człowiek kompromisu". Zaapelował do opozycji, bo rozważyć tę kandydaturę i poprzeć Cymańskiego. Ziobro powiedział, że jego ugrupowanie gotowe jest poprzeć lepszego kandydata, jednak wyraził wątpliwość, że PiS jest w stanie takiego zaproponować. Wiceprezes SP Jacek Kurski podkreślił, że nie da się przeprowadzić konstruktywnego wotum nieufności bez 19 głosów posłów tego ugrupowania. Przypomniał, że aby to się powiodło, zagłosować za wotum nieufności dla rządu musi cała opozycja, a także kilku posłów z koalicji. "Jeżeli prezes PiS nie przedstawi jutro kogoś bardziej znanego, wiarygodnego, wrażliwego społecznie, doświadczonego, jeśli chodzi o zarządzanie państwem, chociażby na szczeblu samorządowym jak Tadeusz Cymański, to uznamy, że mamy kandydata lepszego" - powiedział Kurski.