Premier przekonywał też, że równość nie może być wybiórcza, a życie kobiet w Polsce powinno być lepsze. "Drogie panie, dziś wasze święto. My mężczyźni przynosimy wam kwiaty i chociaż w tym jednym dniu pamiętamy, jak jesteście ważne" - rozpoczął życzenia premier i zaznaczył, że przy okazji debaty nad reformą systemu emerytalnego miał okazję do częstych rozmów z kobietami. "One mi uświadomiły, że te dwie rzeczy się nie wykluczają - trzeba się starać cały rok i jednocześnie tego jednego dnia pamiętać o kwiatach" - mówił szef rządu. "Te rozmowy przypominają mi też o tym, że życie kobiety w Polsce wciąż jest trudniejsze niż życie mężczyzny" - kontynuował premier. "Praca pielęgniarki czy kasjerki jest nie mniej ciężka niż najcięższe zawody wykonywane przez mężczyzn. Kobiety pracują już w wojsku i policji. W każdej firmie czy urzędzie tyrają tak jak mężczyźni albo i bardziej. Tyle że, jak same mówią, ich praca nie kończy się po powrocie do domu" - powiedział Tusk. "To są najtrudniejsze spotkania w moim życiu, bo całym sercem jestem po stronie pań, które nie chcą później iść na emeryturę, chociaż rozum podpowiada, że jest to konieczność. Wiem, że nie ma innego wyjścia i na ile potrafię próbuję wam to wyjaśnić" - zwrócił się do pań szef rządu. Premier w swoim wystąpieniu podkreślił też, że nie można tolerować jakiekolwiek dyskryminacji, a "równość nie może być wybiórcza". "Jeśli taka sama praca, to taka sama płaca, niezależnie od płci" - zapewnił i podkreślił, że życie kobiet w Polsce musi być lepsze. Zobacz również: INTERIA.PL w Afganistanie: Nieco oddechu