Od czwartku policja w całym kraju prowadzi akcję "Znicz". Według policyjnych statystyk podczas pierwszego dnia akcji "Znicz" doszło do 75 wypadków, w których zginęły cztery osoby, a 92 zostały ranne. W czwartek policjanci zatrzymali też 150 nietrzeźwych kierowców. W piątek na Twitterze swój apel do kierowców wystosował Mateusz Morawiecki. "Jedźmy na ten długi świąteczny weekend i wracajmy bezpiecznie - niezależnie od tego czy mamy do przejechania dwie przecznice, czy pół Polski. Kierowcy - noga z gazu - a wszyscy bądźmy uważni, skupieni na drodze i wyrozumiali dla siebie nawzajem" - napisał premier. W akcji "Znicz", która potrwa do niedzielnego wieczoru, bierze udział około pięciu tysięcy policjantów drogówki wspieranych przez funkcjonariuszy innych specjalności oraz Żandarmerię Wojskową. Funkcjonariusze będą działali przede wszystkim w okolicach cmentarzy i na drogach dojazdowych do nich. Policjanci będą się też przyglądali, jak są przewożeni pasażerowie, sprawdzali stan techniczny i wyposażenie pojazdów. "Zajrzymy także głęboko w oczy kierowcom, czy przypadkiem nie mamy podejrzenia, że ktoś jedzie na tzw. podwójnym gazie" - zapowiedział Kobryś. Policjanci apelują, żeby przed wyjazdem zadbać o stan techniczny samochodu - sprawdzić poziom płynów eksploatacyjnych, działanie świateł i wycieraczek, ale również zabezpieczyć przed złodziejami pozostawione w tym czasie domy i mieszkania oraz pamiętać o bezpieczeństwie w pobliżu cmentarzy. Z danych KGP wynika, że w czasie ubiegłorocznego listopadowego święta, gdy również prowadzono akcję "Znicz", doszło do 425 wypadków, w których zginęło 57 osób, a 528 zostało rannych. W zeszłym roku policjanci zatrzymali 1299 kierujących pod wpływem alkoholu.