"Sankcje nałożone na Rosję nie działają!" - to główne przesłanie listu, który premier Mateusz Morawiecki skierował w piątek 1 kwietnia do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Z informacji, do których dotarła Interia wynika, że stanowisko polskiego rządu w kwestii presji na Rosję uległo zaostrzeniu. Reakcja Europy, "choć stanowcza", ma być "niewystarczająca". "Kurs waluty narodowej jest swego rodzaju papierkiem lakmusowym siły gospodarczej kraju. Obecnie widzimy jak rubel odbudowuje swoją wartość w takim samym tempie, jak Mariupol i jego mieszkańcy zmiatani są z powierzchni Ziemi. Dziś rubel oscyluje już w okolicy swojego przedwojennego kursu" - pisze premier. Czteropunktowy plan działania wobec Moskwy Szef KPRM przekonuje, że choć długodystansowo sankcje zaszkodzą Rosji, problem polega na ich ciągle niskiej skuteczności "tu i teraz". W komunikacje przekazanym Komisji Europejskiej wskazane są m.in. problemy z ciągle aktywnym handlem surowcami energetycznymi między Rosją a Europą. Tylko od początku wybuchu wojny w Ukrainie dokonano transakcji na ponad 20 mld euro, nieszczelna jest również blokada SWIFT, która obejmuje jedynie część rosyjskich banków przy działaniu alternatywnego systemu transferu gotówki - SPFS. Jak wynika z ustaleń Interii - Polska zaapelowała do Komisji Europejskiej o czteropunktowy plan działania wobec Moskwy. Po pierwsze - do czasu wycofania wojsk z Ukrainy - zamknięciu powinien ulec cały handel towarowy i energetyczny z Rosją. Początkiem tego procesu, zdaniem premiera Morawieckiego, powinno być nałożenie wysokich podatków na import ropy, gazu i węgla. Po drugie - polski rząd apeluje o bezwzględny zakaz przeprowadzania transakcji z wykorzystaniem systemu SWIFT w całym rosyjskim sektorem bankowym. Po trzecie - obecne sankcje unijne na rosyjskich oligarchów powinny dotyczyć również ich partnerów biznesowych, włącznie z zamrożeniem wszystkich aktywów Federacji Rosyjskiej na terytorium UE. Po czwarte - jak apeluje premier - Unia powinna również zawiesić wydawanie wiz dla obywateli rosyjskich, którzy planują przyjazd na terytorium wspólnoty. Z treści listu wynika, że ma to być środek uświadamiający rosyjskiemu społeczeństwu w większości popierającemu agresje na Ukrainę "konsekwencji okropnych poczynań ich kraju". "Jeśli nie uratujemy Ukrainy..." - Głównym celem listu jest zwrócenie uwagi przywódców Unii Europejskiej na słabe oddziaływanie obecnych sankcji indywidualnych i gospodarczych na Rosję. Premier Morawiecki wielokrotnie sygnalizował, że wprowadzane restrykcje są nie wystarczą do skutecznego powstrzymania rosyjskiej agresji - mówi źródło Interii w KPRM. "Jeśli naprawdę bardziej będziemy martwić się o nasz komfort bardziej niż o życie kobiet i dzieci, o wolność, o prawo do prawdy, prawo do życia, to znaczy, że Europa jest w środku martwa. Wypalona. Jeśli nie uratujemy Ukrainy, to Unia Europejska stanie się symbolem porażki, upokorzeń i bezradności" - konkluduje premier Mateusz Morawiecki. Według naszych ustaleń pismo dotrze na biurko przewodniczącej KE w poniedziałek.Marcin Makowski