Gdyby wybory odbyły się w niedzielę 17 lutego, to nieznacznie zwyciężyłaby w nich Platforma Obywatelska. Na partię Tuska zagłosowałoby 31 proc. pytanych. Z kolei partia Jarosława Kaczyńskiego zanotowała w tym badaniu 29-procentowe poparcie. Ogromny, 7-procentowy wzrost poparcia w stosunku do grudniowego sondażu zanotowało natomiast SLD. Na partię tę zagłosowałoby aż 15 proc. badanych. Nieznacznie zwyżkuje także PSL (8-procentowe poparcie), a traci Ruch Palikota (6-procentowe poparcie). PO przed PiS-em. Partia Tuska prowadzi o włos Na podstawie sondażu obserwujemy stopniowe zmniejszanie się dystansu pomiędzy dwoma liderami sceny politycznej. W porównaniu z poprzednim badaniem z grudnia ubiegłego roku notujemy kolejny, tym razem 2-procentowy spadek poparcia dla partii Donalda Tuska. PiS z kolei zanotował 1-procentowe poparcie. Najwyższym deklarowanym poparciem Platforma Obywatelska cieszy się wśród osób w wieku powyżej 60 lat (37 proc.) oraz wśród osób w wieku 25-34 lata (33 proc.). Najczęściej chęć głosowania na PO deklarują osoby z wyższym wykształceniem (37 proc.) i średnim (33 proc.). W miastach powyżej 100 tys. mieszkańców partię rządzącą popiera 35 procent badanych. Partia Jarosława Kaczyńskiego cieszy się zaś największym poparciem wśród osób w wieku 45-59 lat (33 proc.) oraz 18-24 lat (32 proc.t), a najmniejszym w grupie osób w wieku 25-34 (22 proc.). Prawo i Sprawiedliwość chętniej popierają osoby z wykształceniem podstawowym (38 proc.) i zawodowym (35 proc.) oraz mieszkańcy wsi (33 proc.). Najmniej chętnie natomiast osoby z wykształceniem wyższym (22 proc.) oraz mieszkańcy miast powyżej 100 tys. mieszkańców (23 proc.). SLD dystansuje Ruch Palikota Poparcie dla partii Leszka Millera wyraźnie wzrosło w porównaniu do sondażu z grudnia 2012. Wówczas SLD cieszyło się (podobnie jak Ruch Palikota) 8-procentowym wynikiem. SLD najwyższym poparciem cieszy się wśród osób w wieku 25-34 lat i powyżej 60 lat. W tych grupach uzyskuje poparcie na poziomie 23 proc. Na partię Leszka Millera chętniej zagłosowałyby osoby z wykształceniem średnim i wyższym (po 19 proc.) oraz mieszkańcy miast od 100 do 499 tys. mieszkańców (25 proc.). Ilu badanych wzięłoby udział w wyborach? Nieco ponad połowa ankietowanych - 51 proc.- deklaruje, że gdyby wybory odbyły się 17 lutego 2013, to wzięliby w nich udział. 22 proc. badanych jeszcze nie wie, czy zagłosuje w wyborach parlamentarnych. 28 proc. respondentów zaś przyznaje, że nie wzięłoby w nich udziału. Według szacunków Instytutu MillwardBrown, frekwencja w nadchodzących wyborach wynosiłaby 47 proc., czyli byłaby o 2 punkty procentowe niższa, niż ta szacowana w grudniu ubiegłego roku. Deklarowana chęć udziału w wyborach jest najniższa w grupie osób z wykształceniem zawodowym - wynosi tylko 36 procent. Natomiast wyraźnie wyższa jest wśród osób z wykształceniem podstawowym (51 proc.), średnim (53 proc.) i wyższym (64 proc.). Najwyższa deklarowana frekwencja wyborcza byłaby wśród osób w wieku powyżej 60 lat i wynosiłaby 62 proc. oraz wśród osób w wieku 18-24 lata (60 proc.). Najniższa zaś cechuje osoby w wieku 25-34 lat (41 proc.). Na kogo zagłosowałbyś dzisiaj?