Kiedy bliźniaki przywieziono do szpitala, jednemu z nich Pawełkowi, ustała praca serca. Dziecko jest teraz na specjalistycznym oddziale szpitala w Gorzowie - nadal podłączone do respiratora. Nie można powiedzieć, że niebezpieczeństwo dla jego życia już minęło. Drugi, Piotruś, ważył niespełna trzy zamiast sześciu kilogramów. Temperatura jego ciała wynosiła zaledwie 34 stopnie. Prokuratura próbuje ustalić, co stało się w rodzinnym domu bliźniaków w Witnicy. Rodzice chłopców trafili do aresztu. Jeżeli prokuraturze uda się zebrać wystarczające dowody - sąd odbierze im prawa rodzicielskie.