Podał także szczegóły ostatniego pożegnania prezydenckiej pary w wawelskiej krypcie. - Odczuwam wewnętrzną radość, nie tyle ze spełnionego obowiązku, który został mi powierzony, ale z tego, że osoba prezydenta Kaczyńskiego, jego życie, ofiara, ideały i zamiary, z którymi wchodził w historię Polski, nie zostaną zapomniane - powiedział ks. Sochacki. - To miejsce daje taką gwarancję, że jego myśl, praca, jego idee nie zostaną zapomniane, bo Wawel to jest historia Polski, która zawsze jest żywa. To jest bogactwo, z którego zawsze można czerpać - dodał ksiądz. Jak podkreślił, poprzez pochówek Lecha Kaczyńskiego na Wawelu "prawda o historii, o patriotyzmie, o wartościach będzie trwała". Ks. Sochacki opowiedział także, jak wyglądało ostatnie pożegnanie z parą prezydencką przed włożeniem trumien do sarkofagu w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. Według jego słów, w krypcie obecni byli rodzina, kard. Stanisław Dziwisz i nuncjusz apostolski abp Kowalczyk oraz żołnierze, którzy wypełniali posługę. - Był taki bardzo piękny rytuał żołnierski, że flagi z trumien zostały zwinięte i ofiarowane córce Lecha i Marii Kaczyńskich. To był bardzo wzruszający moment dla mnie, kiedy córka otrzymała te flagi, tak jak wzruszający był moment, kiedy wnuczka prezydenckiej pary złożyła trzymany w rączkach kwiat - powiedział ks. Sochacki. Jak poinformował, w krypcie była jeszcze zagraniczna delegacja, która pośmiertnie uhonorowała Lecha Kaczyńskiego orderem, przekazanym potem jego rodzinie. Jak podały gruzińskie media, Micheil Saakaszwili nadał Lechowi Kaczyńskiemu pośmiertnie tytuł Narodowego Bohatera Gruzji. W czasie wojny rosyjsko-gruzińskiej z sierpnia 2008 roku polski prezydent przyleciał do Tbilisi, aby wesprzeć Saakaszwilego. Prezydent Saakaszwili spóźnił się wczoraj na uroczystości pogrzebowe Lecha Kaczyńskiego i Marii Kaczyńskiej. Przyleciał do Krakowa w chwili, gdy kondukt żałobny zmierzał ulicami Krakowa na Wawel. Z powodu chmury pyłów wulkanicznych, ograniczających transport lotniczy w Europie, trasa Saakaszwilego do Polski wiodła przez pięć państw.