"Frankfurter Rundschau" (FR) stwierdza w artykule o piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej pt. "Kwestia wiary": "Być może był to zbieg okoliczności - ale naprawdę dziwny". Gazeta informuje, że tuż przed obchodami rocznicowymi opublikowano w polskich mediach stenogramy z nowego odczytu nagrań z kokpitu. Zdają się one umacniać dotychczasową wersję wyników dochodzenia, "przede wszystkim o winie pilotów, ale także generała, który być może naciskał na lądowanie" - pisze autor artykułu Jan Opielka. W czasie pięciu lat śledztwa pojawiały się coraz to nowsze ślady - informuje Opielka. "Liczne wpadki polskich śledczych i wieloznaczne informacje przyczyniły się do tego, że część społeczeństwa widzi w katastrofie smoleńskiej więcej niż tylko tragiczny wypadek" - pisze autor. Wskazuje on na badania opinii publicznej z marca 2015, z których wynika, że 25 procent Polaków jest przekonanych o teorii zamachu na samolot prezydencki. "O zamachu przekonani są przede wszystkim przedstawiciele obozu nacjonalistyczno-prawicowego" - wyjaśnia Opielka. "Rosyjski ślad" w katastrofie smoleńskiej "Rosyjski ślad" w katastrofie smoleńskiej widzi też Jürgen Roth, niemiecki dziennikarz śledczy i autor publikacji, która ukazała się przed piątą rocznicą katastrofy smoleńskiej: "Zamknięte akta S: Smoleńsk, MH 17 i wojna Putina na Ukrainie" (Verschlussakte S: Smoleńsk, MH 17 und Putins Krieg In der Ukraine). Jan Opielka opisuje "śmiałą tezę" katastrofy pod Smoleńskiem "w której palce maczał rosyjski wywiad FSB". Niemiecki dziennikarz śledczy opiera ją na notatce niemieckiego wywiadu BND, który jednak nie potwierdził istnienia takiego dokumentu. "Jednakże dla polskich wyznawców 'smoleńskiej religii', jak nad Wisłą nazywają ich krytycy teorii zamachu, tezy Rotha są jak woda na młyn. Przede wszystkim dlatego, że Roth wymienia rosyjski FSB jedynie jako egzekutora, zaś polskiego polityka jako zleceniodawcę, nie nazywając go po imieniu" - pisze autor artykułu w FR. "Mocne przekonanie do teorii spisku" Tłumaczy on też, że "mocne przekonanie do teorii spisku w polskim społeczeństwie" wywodzi się z miejsca i kontekstu katastrofy lotniczej, gdyż delegacja z prezydentem RP udawała się na uroczystości rocznicowe do Katynia, gdzie w kwietni 1940 roku sowieckie NKWD zamordowało 22 tys. polskich oficerów. Teorię zamachu, pisze FR, podeprze kręcony właśnie film pt. "Smoleńsk" Antoniego Krauzego. To prawdopodobnie zepchnie na plan dalszy najbardziej prawdopodobną przyczynę katastrofy, że "tragedia w pełni podyktowana jest błędami państwa polskiego" - zauważa autor artykułu. Jan Opielka informuje, że w piątek odbywa się centralna uroczystość rocznicowa w Warszawie, a do Smoleńska i Katynia pojechała delegacja rządowa. Oddzielnie rocznicę obchodzi PiS, a zespół partii ds. katastrofy smoleńskiej przedstawi swój raport sporządzony na podstawie własnych badań. W artykule na ten sam temat zamieszczonym w "Berliner Zeitung" (BZ) pt. "Smoleńsk i kwestia winy", Jan Opielka zwraca dodatkowo uwagę na to, że "najważniejsi kandydaci na prezydenta, który zostanie wybrany w maju, trzymają się z dala od sporu o Smoleńsk". Zbyt zagmatwany jest stan rzeczy, ażeby mogli zebrać punkty za zajęcie stanowiska w tej sprawie - zauważa autor artykułu w BZ. W artykule na portalu tygodnika "Die Zeit" na temat katastrofy smoleńskiej i opublikowania w Polsce stenogramu z nowego odczytu nagrań z kokpitu, autor zwraca dodatkowo uwagę na "spór między polskimi i rosyjskimi śledczymi". Rzecznik Komisji Śledczej Federacji Rosyjskiej cytowany przez tygodnik powiedział, że wrak samolotu może zostać przekazany Polsce dopiero po zakończeniu śledztwa. "Odrzucił on zarzut, że Rosja ze względów politycznych utrudnia jego zwrot" - pisze "Die Zeit". Jak informuje tygodnik, rzecznik Komisji Śledczej zarzuca Polsce, że nie odpowiedziała na kilka wniosków o pomoc prawną w śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej. Polska Naczelna Prokuratura Wojskowa odparła te zarzuty informując, że od listopada do marca rosyjscy śledczy otrzymali z Polski 130-150 tomów akt. Opr. Barbara Cöllen, Redakcja Polska Deutsche Welle