Resort chce podnieść stawkę akcyzy, bo - jak tłumaczy - takie są wymogi Brukseli; to Unia każe nam zmienić zasady jej ściągania. Podatek ten płacą teraz elektrownie, a powinny zakłady energetyczne. Problem w tym, że ta zmiana sprawi, że budżet dostanie mniej pieniędzy, bo po drodze z elektrowni do naszych domów ubywa 10 proc. prądu. Dlatego też resort, aby nie być stratnym, chce ponieść stawkę akcyzy. Wiceminister finansów zaznacza jednak, że nie oznacza to podwyżek cen. - Ekonomicznie nie ma żadnego powodu, żeby wzrosła cena, bo dochody z tego tytułu będą takie same - mówi Jarosław Neneman. Branża energetyczna przekonuje jednak, że podwyżki cen są pewne. - Aby ich nie było - mówią specjaliści - elektrownie, które akcyzy płacić już nie będą, powinny obniżyć cenę prądu. W to jednak nikt nie wierzy. Specjaliści wyliczyli już, że podwyżka wyniesie 15 procent. - To jest jakaś misterna rozgrywka między producentami a dystrybutorami - dodaje Neneman. Według niego uciąć ją powinien Urząd Regulacji Energetyki, który akceptuje ceny prądu.