Resort zorganizował własny przetarg, mimo że pod koniec roku Kancelaria Premiera kupiła kilkadziesiąt tysięcy aparatów dla wszystkich instytucji państwowych. MSZ tłumaczy, że nie uczestniczy w rządowym przetargu, bo urzędnicy resortu muszą mieć specjalny system telefonii komórkowej, inne taryfy i konkretne aparaty telefoniczne. Mają one spełniać warunki techniczne systemu łączności zainstalowanego kilka lat temu w ministerstwie. Tak się składa, że ten system opiera się właśnie na telefonach BlackBerry. Przy okazji przetargu ujawniono, jak wygląda wykorzystanie telefonów przez pracowników MSZ. Prawie 1,5 tys. urzędników miesięcznie rozmawia przez telefon przez 144 tysiące minut i wysyła 24 tysiące SMS-ów. Pracownicy resortu wykorzystują też 22 tysiące MB, przesyłając telefonicznie różnego rodzaju pliki. Trwający właśnie przetarg ma być realizowany przez dwa i pół roku od podpisania umowy. Krzysztof Zasada, Maciej Nycz (RMF) Czytaj rmf24.pl