Jak dotąd do Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, wpłynęły z sądów trzy pozwy z żądaniami odszkodowawczymi, związanymi z lockdownem. Jeden z nich na kwotę ok. 215 tys. zł został złożony przez właściciela galerii handlowej. Drugi, który opiewa na kwotę ok. 458 tys. zł, wniósł właściciel sieci siłowni. Trzeci, również od właściciela sieci siłowni, opiewa na kwotę ok. 100 tys. zł. Wpłynęły również dwa pozwy grupowe od branży turystycznej i branży eventowej. Są to pozwy o ustalenie i nie ma w nich wskazanej wartości ewentualnie dochodzonego odszkodowania - wynika z informacji przekazanych Interii. Przypomnijmy, że Prokuratoria Generalna jest urzędem powołanym do reprezentowania Skarbu Państwa w sporach przed sądem. Pozwy podzielone na grupy W kolejce z pozwami stoją również inni przedsiębiorcy, ale większość zdecydowała się na branżowe zgrupowanie sił. - Jesteśmy w tej chwili po rozmowie z Kancelarią Dubois i Wspólnicy, która złożyła już dwa pozwy. Jeden to ogólnie turystyka, a drugi to kluby nocne, dyskoteki. Kancelaria przygotowuje trzeci pozew dotyczący aktywności sportowej i rekreacyjnej. Do tego dochodzą nasze pozwy - mówi Interii Sławomir Grzyb, sekretarz generalny Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej. Jak wyjaśnia, przedstawiciele Izby odbyli w piątek spotkanie z prawnikami, podczas którego podzielili pozwy na grupy. - Pozwy muszą być podzielone pod względem jednorodności grupy. Mamy nasz główny pozew, czyli lokale gastronomiczne, które zostały objęte dwoma lockdownami, tym z wiosny ubiegłego roku i obecnym. Potem jest następny pozew grupy lokali, którą objął jeden lockdown - jesienno-zimowy. Trzeci to pozew firm cateringowych. Potem są eventy, targi i wystawy. Następnie firmy obsługujące eventy. Kolejny niezależny pozew to producenci i dostawcy do branż zamkniętych. Potem będą jeszcze domy weselne i bankietowe, które nie prowadzą codziennej działalności gastronomicznej, czyli nie mają własnej restauracji z obsługą gości. I następne pozwy: tzw. grupa szkolna, czyli stołówki szkolne i sklepiki szkolne a kolejna to sklepy w galeriach - wylicza Grzyb. "Szkoda jest uzależniona od długości lockdownu" Dlaczego w pozwach pod pieczą IGGP znalazły się sklepy w galeriach handlowych? - Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej tak mocno broni swoich członków, że wszyscy się zwracają do nas i chcą żebyśmy występowali w ich imieniu, w tym również sklepy w galeriach - wskazuje nasz rozmówca. W związku z trwającym lockdownem, termin, w którym przedsiębiorcy mogą zgłosić chęć przystąpienia do pozwów zawiadywanych przez Izbę, został w wydłużony do 4 maja. - Nie wiemy, kiedy lockdown zostanie zniesiony, a szkoda, którą będziemy określać, jest uzależniona od długości lockdownu. Wraz z ostatnim dniem lockdownu podliczymy liczbę powodów - tłumaczy Sławomir Grzyb. I dodaje, że w inicjatywie biorą już udział tysiące przedsiębiorców. Zapowiada również pozwy indywidualne. - Przedsiębiorcy będą pozywać Polski Fundusz Rozwoju. Te pozwy indywidualne będą szły dwoma drogami: administracyjną i cywilną. Do sądów administracyjnych skierują się te wszystkie podmioty, które spełniają kryteria otrzymania pomocy, ale z różnych względów regulaminowych, na przykład w związku z tym, że są podejrzane o nadużycia, nie dostają pomocy. Natomiast pozwy cywilne będą składać ci, którzy zostali wykluczeni z pomocy ze względu na niepasujące PKD, albo niespełnianie przewidzianych kryteriów. Wszyscy pominięci i wykluczeni, którzy powinni tę pomoc otrzymać mogą się do nas zgłaszać. Tym bardziej, że premier Morawiecki i wicepremier Gowin publicznie obiecali, że żaden przedsiębiorca zamknięty przez rząd, nie zostanie bez pomocy - podsumowuje Grzyb. Dominika Pietrzyk Darmowy program - rozlicz PIT 2020