Rozmowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego m.in. z premierem Donaldem Tuskiem i marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim dotyczyła informacji CBA na temat nieprawidłowości podczas prac nad projektem ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Według Wypycha, zgodę na odtajnienie tej notatki musi wydać minister sprawiedliwości Andrzej Czuma. Pytany, dlaczego wymagana jest zgoda Prokuratora Generalnego, mówił, że podczas spotkania w Belwederze przedstawiano informacje CBA opatrzone klauzulą tajności. Zdaniem prezydenckiego ministra, ujawnienie przez ministra sprawiedliwości materiałów z podsłuchów CBA pozwoliłoby też na odtajnienie notatki z narady u prezydenta. Czuma zapowiedział już w poniedziałek, że ujawni materiały z podsłuchów CBA, jak tylko je otrzyma. Prokuratura Okręgowa w Warszawie w piśmie do szefa CBA Mariusza Kamińskiego ustaliła na 15 października termin przesłania tych materiałów z Biura do prokuratury. Według rzecznika CBA Temistoklesa Brodowskiego, część materiałów zostanie przekazana jeszcze w poniedziałek - reszta we wtorek. Czuma powtórzył, że w materiałach CBA brak jest źródłowych informacji, pełnego stenogramu i brak nośnika, na którym nagrano podejrzewanych. Zapowiedział jednak, że dokumenty z podsłuchów zostaną opublikowane "jak tylko je dostanie". Piątkowe oświadczenie CBA, że czeka z tym na Prokuratora Generalnego, wynika z nieznajomości procedury karnej - uważa minister sprawiedliwości. Na zaproszenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Belwederu w piątek przybyli oprócz premiera i marszałka Sejmu, wicemarszałkowie Sejmu - Krzysztof Putra (PiS) i Jerzy Szmajdziński (Lewica) oraz Senatu - Zbigniew Romaszewski (PiS), a także szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak oraz szef BBN Aleksander Szczygło. W spotkaniu uczestniczył też minister Czuma. Premier ocenił po spotkaniu, że nie wie dlaczego ono było utajnione, bo żadna z poruszanych na nim spraw nie miała charakteru tajemnicy państwowej. - Zwróciłem się do prezydenta z apelem, żeby wytrzymał kilka miesięcy i żeby zachował neutralność właściwą dla rangi urzędu, jaki pełni, żeby nie angażował się tak mocno jak podczas tej rozmowy, kiedy w pewnym momencie wyraził oczekiwanie, że natychmiast będą jakieś aresztowania, chociaż nie precyzował, kogo chciałby sam zaaresztować - mówił Tusk. Stasiak nie krył zdziwienia tymi słowami premiera: - Prezydent mówił też, że poprzedniej ekipie zdarzały się problemy, tylko działano energicznie, aresztowano - podawał przykłady. Myślałem, że to raczej zachęta do dyskusji. Ręce opadają. Po prostu zgroza - mówił szef prezydenckiej kancelarii. Stasiak zapowiedział, że stenogram z piątkowego spotkania może być ujawniony, jeżeli materiały te nie będą już miały klauzuli tajności. W związku z nieprawidłowościami w pracach nad projektem ustawy o grach i zakładach wzajemnych do dymisji podał się dziś minister sportu Mirosław Drzewiecki. To drugi prominentny polityk PO, który płaci stanowiskiem w związku z nieprawidłowościami w pracach nad tzw. ustawą hazardową. Według "Rzeczpospolitej", minister sportu i Zbigniew Chlebowski (który poza utratą stanowiska szefa klubu PO przestał również kierować sejmową komisją finansów publicznych) mieli lobbować w interesie firm hazardowych. O skreślenie z projektu zmian w tzw. ustawie hazardowej zapisu o dopłatach (od wygranych hazardowych) mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska.