Uroczystości pogrzebowe odbędą się we wtorek w Jarocinie (Wielkopolska). Samolot CASA z ciałem poległego w Afganistanie kpt. Ambrozińskiego przyleciał dzisiaj rano z niemieckiego Ramstein. W ceremonii uczestniczyła rodzina poległego, a także Dowódca Wojsk Lądowych gen. broni Waldemar Skrzypczak, dowódca 25. Brygady Kawalerii Powietrznej gen. bryg. Dariusz Wroński oraz żołnierze z 1. batalionu 25. BKPow. w Leźnicy Wielkiej, w której na co dzień służył kpt. Ambroziński. W asyście kompanii honorowej trumna przykryta polską flagą spoczęła na katafalku na płycie lotniska. Modlitwę za poległego poprowadził ks. kapelan Wiesław Okoń, a pamięć żołnierza uczczono minutą ciszy. Trumna z ciałem została przewieziona do Jarocina, gdzie we wtorek odbędą się uroczystości pogrzebowe. Gen. broni Waldemar Skrzypczak podkreślił, że śmierć naszego żołnierza jest niewyobrażalnym dramatem, przede wszystkim dla rodziny, ale także dla wszystkich żołnierzy wojsk lądowych. Pytał retorycznie dlaczego dopiero śmierć kpt. Ambrozińskiego wywołała to, że żołnierze będą lepiej wyposażeni i uzbrojeni. - Moi podwładni zrobili wszystko, aby nasze wojsko było dobrze wyposażone. Nie zawsze nasz głos znalazł zrozumienie u tych, którzy powinni to zrozumieć jako rzecz oczywistą - mówił szef Wojsk Lądowych. Dodał, że jako dowódca mam prawo mówić: "My wiemy czym walczyć. Nie urzędnicy wojskowi, biurokracja ma nam mówić czym walczyć. To my wiemy czym mamy walczyć i chcemy, żeby nas słuchano. Zabrano nam kompetencje, zostawiając odpowiedzialność. Czy nadejdzie czas, że ktoś, kto zaniedbał te kwestie, poniesie odpowiedzialność?" - pytał gen. Skrzypczak. Generał pytał kiedy nadejdzie czas, że żołnierze przestaną żyć w atmosferze "podejrzeń, w atmosferze histerii, posądzania nas o nieudolność, o słabe wyszkolenie, brak dyscypliny". - To wojna, walka i bój piszą nowe regulaminy, a nie przepisy, które nie przystają do realiów wojny, na której są żołnierze - mówił gen. Skrzypczak. Jak zaznaczył, Polacy wierzą żołnierzom i on im wierzy. W sobotę premier Donald Tusk podczas wizyty u polskich żołnierzy stacjonujących w bazie Ghazni w Afganistanie przyznał, że polskiemu kontyngentowi potrzeba więcej sprzętu. Zapowiedział zmianę procedur, które - w razie potrzeby - umożliwią Radzie Ministrów zdecydowanie o natychmiastowym zakupie takiego sprzętu, m.in. śmigłowców. We wtorek ma tym problemem zająć się Rada Ministrów. Kpt. Daniel Ambroziński poniósł śmierć w wyniku ran postrzałowych podczas poniedziałkowego ataku talibów na kilkudziesięcioosobowy polsko-afgański patrol pieszy w dystrykcie Ajristan w północno-zachodniej części prowincji Ghazni. Jego ciało znaleziono po całonocnej akcji poszukiwawczej prowadzonej przez polskich, afgańskich i amerykańskich żołnierzy. Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie kpt. Ambrozińskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Krzyża Wojskowego. Kpt. Ambroziński w Afganistanie pełnił obowiązki specjalisty w Zespole Doradczo-Łącznikowym. Na co dzień służył w 1. batalionie Kawalerii Powietrznej w Leźnicy Wielkiej, miał 32 lata. Pozostawił żonę i córkę. Była to jego druga misja zagraniczna, poprzednio służył w Iraku. Jest on dziesiątym polskim żołnierzem, który zginął w Afganistanie. Prokuratura wojskowa prowadzi śledztwo w sprawie śmierci żołnierza. Czynności w tej sprawie będzie prowadziła w Afganistanie Żandarmeria Wojskowa. Przeczytaj również: Roman Graczyk: Śmierć, populizm i bezmyślność Klich: Wątpliwości wokół akcji w Afganistanie Wojsko ujawniło szczegóły ataku na polski patrol Afganistan: Znaleziono ciało zaginionego Polaka