Uroczystości żałobne rozpoczęła msza św., podczas której pełniący funkcję szefa Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski wręczył córce Edwarda Duchnowskiego Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, przyznany mu pośmiertnie za wybitne zasługi. - Wiadomość o katastrofie prezydenckiego samolotu sparaliżowała wszystkich Polaków. Jedną z jej ofiar był Edward Duchnowski, którego miałem szczęście znać. Był człowiekiem serdecznym, szlachetnym, kochającym i otwartym wobec wszystkich. Przez całe życie oddanym swojej rodzinie, Sybirakom i ojczyźnie. Będzie nam go bardzo brakować - mówił w homilii o. Grzegorz Roguski. Na zakończenie mszy św. hołd zmarłemu oddał również zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Jacek Sasin. - Edwardzie, miałem zaszczyt z tobą współpracować przez wiele lat. Przez całe życie ciężko pracowałeś, zawsze byłeś tam, gdzie cię potrzebowano, walcząc by prawda o syberyjskich zesłaniach nigdy nie została zapomniana. W dorosłe życie wchodziłeś tam, na wschodzie i tam także je zakończyłeś. To niezwykle symboliczne - podkreślił Sasin. Po mszy trumna z ciałem Edwarda Duchnowskiego została przewieziona na cmentarz w Marysinie Wawerskim. Tam kondukt, w którym uczestniczyli księża, rodzina, przyjaciele oraz przedstawiciele Związku Sybiraków i organizacji kombatanckich, a także licznie przybyli mieszkańcy stolicy, odprowadził zmarłego na miejsce wiecznego spoczynku. Modlitwę nad jego grobem odmówił proboszcz parafii pw. św. Andrzeja Boboli o. Kazimierz Kubacki. Ceremonii złożenia do grobu towarzyszyła trzykrotna salwa honorowa oraz marsz żałobny w wykonaniu orkiestry wojskowej. Edward Duchnowski zginął 10 kwietnia w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, którym polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim udawała się na obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego. Duchnowski był sekretarzem generalnym Zarządu Głównego Związku Sybiraków. W dzieciństwie został wraz z rodziną deportowany przez Sowietów do Ałtajskiego Kraju. W 1946 roku powrócił z matką i siostrą do stolicy, gdzie ukończył chemię na Uniwersytecie Warszawskim. Później był dyrektorem Zakładów Winiarsko-Spożywczych Warsowin, gdzie w latach 80. zatrudniał osoby z opozycji. Od 1980 roku działał w Związku Sybiraków.