Uroczystości pogrzebowe gen. Buka odbyły się z pełnym ceremoniałem wojskowym. Trumna z ciałem generała została wyprowadzona z kaplicy polowej w asyście kompanii reprezentacyjnej Wojsk Lądowych i na lawecie armatniej przewieziona na cmentarz komunalny w Spale. - Jestem głęboko przekonany, że twój sędziwy ojciec, twoje rodzeństwo, twoja żona, twoje córki i twój syn mogą być dumni nie tylko z tego co zrobiłeś, ale z tego jakim byłeś. Bo tak naprawdę w takich momentach wspominamy nie tylko nasze dokonania, ale wspominamy przede wszystkim kto, kim był. Byłeś odważnym żołnierzem i prawym człowiekiem, i takim pozostaniesz w naszej pamięci - powiedział minister Klich. Minister podkreślił, że generał Buk należał do jego najbliższych współpracowników. Jak powiedział Klich, nie tak miała wyglądać jego pierwsza wizyta w Spale u gen. Buka. - Nie tak miało być, kiedy umawialiśmy się na moją pierwszą wizytę u twojej rodziny w Spale. Nie ma też nikogo innego, kto razem z nami umawiał się na tę wizytę. Nie ma generałów Gągora, Kwiatkowskiego i Potasińskiego. Nie ma też samolotu, w którym umawialiśmy się na to spotkanie - mówił Klich. Msza żałobna w intencji generała Tadeusza Buka rozpoczęła się od złożenia przy trumnie generała Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski. Przed rozpoczęciem nabożeństwa odczytano dwa postanowienia pełniącego obowiązki prezydenta RP marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Pierwsze dotyczyło awansowania generała dywizji Tadeusza Buka na stopień generała broni. Drugie - odznaczenia generała broni Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Poduszkę z orderem przy trumnie T. Buka złożył generał dywizji Edward Gruszka. Gen. Buk dowodził największym z rodzajów sił zbrojnych od września ubiegłego roku. Wcześniej był m.in. zastępcą dowódcy Połączonego Dowództwa do spraw Budowania Afgańskiego Systemu Bezpieczeństwa i dowódcą wielonarodowej dywizji w Iraku. Absolwent poznańskiej Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych. Służył m.in. w pułku czołgów, batalionie desantowo-szturmowym, brygadzie kawalerii powietrznej i dywizji zmechanizowanej. Ceniony za wiedzę, inteligencję, zdecydowanie, charyzmę i poczucie humoru. Uwielbiany przez swoich żołnierzy, którzy z szacunkiem mówili o nim czasami "Buk wojny" albo, że mają "jak u pana Buka za piecem". Człowiek o wielu pasjach - grał w tenisa, jeździł konno, biegał, był świetnym myśliwym, znał angielski i łacinę. Miał 50 lat. Pozostawił żonę i troje dzieci. W niedzielę 18 kwietnia o godz. 14.00 zapraszamy na www.interia.pl i www.rmf24.pl na transmisję na żywo z uroczystości pogrzebowych pary prezydenckiej w Krakowie