Ogień pojawił się około 17:30 w jednym z pokojów w trzykondygnacyjnym budynku przy ulicy Piłsudskiego. Płomienie objęły jeden z pokoi, gdzie akurat przebywała grupa pięciu kobiet. Próbowały one rozwiązać szereg zagadek logicznych - tylko wtedy byłyby w stanie otworzyć drzwi i wydostać się z pomieszczenia. Gdy wybuchł pożar, były mniej więcej w połowie zadania. Z miejsca, gdzie wybuchł pożar udało się wydostać tylko jednemu mężczyźnie. To najprawdopodobniej pracownik pokoju zagadek. Nie wiadomo dlaczego obsługa escape roomu nie zareagowała i natychmiast nie otworzyła drzwi od zewnątrz. Takie miejsca zazwyczaj mają podgląd tego, co dzieje się w pokojach zagadek. Według policji przyczyną pożaru było najprawdopodobniej zaprószenie ognia z butli gazowej. To jednak będzie jeszcze wyjaśniane. Na miejscu pojawiły się rodziny ofiar. Jak poinformowała Monika Kosiec z koszalińskiej policji, do rodzin zostanie skierowany psycholog. Kondolencje na Twitterze złożył szef MSWiA Joachim Brudziński. Poinformował także o wszczęciu kontroli escape roomów w całym kraju. "W związku z tragedią w Koszalinie pragnę przekazać wyrazy współczucia i żalu dla rodzin ofiar pożaru. Poleciłem Komendantowi Głównemu Państwowej Straży Pożarnej wszczęcie kontroli przeciwpożarowych we wszystkich obiektach tego typu w kraju" - napisał minister. Na miejsce udaje się także zachodniopomorski wicekurator oświaty. Kontrole od soboty Od jutra strażacy rozpoczną przeprowadzanie kontroli w "escape roomach" - poinformował w piątek PAP rzecznik prasowy komendanta głównego PSP st. bryg. Paweł Frątczak. Do czasu wyjaśnienia przyczyn tragedii w Koszalinie strażacy zalecają wstrzymanie się od korzystania z takich obiektów. "Będziemy sprawdzać stan bezpieczeństwa przeciwpożarowego tych obiektów i przede wszystkim zasady ewakuacji. Natomiast do czasu wyjaśnienia tragedii, która miała miejsce dzisiaj w Koszalinie, Państwowa Straż Pożarna zaleca zaprzestanie z korzystania z tego typu obiektów" - powiedział w rozmowie z PAP rzecznik prasowy komendanta głównego PSP st. bryg. Paweł Frątczak. Rzecznik przypomniał, że zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem za zapewnienie bezpiecznego użytkowania obiektu odpowiada jego zarządca lub właściciel. Niedziela będzie dniem żałoby w Koszalinie Wszczęcie kontroli przeciwpożarowych w "escape roomach" polecił w piątek komendantowi głównemu PSP szef MSWiA Joachim Brudziński. Minister przekazał także wyrazy współczucia rodzinom ofiar pożaru w jednym z takich obiektów w Koszalinie. Piotr Jedliński, prezydent Koszalina powiedział na konferencji prasowej, że niedziela będzie dniem żałoby w Koszalinie. - Zapewniliśmy pomoc psychologiczną i psychiatryczną dla rodzin ofiar - dodał. Przyczyny tragedii nie są znane. "Proszę wszystkich, którzy organizują imprezy, o ich odwołanie" - zaapelował. Piątkowy koncert w Filharmonii Koszalińskiej został poprzedzony minutą ciszy. W niedzielę ulicami Koszalina nie przejdzie orszak Trzech Króli. "Nie da się nic powiedzieć na temat ewentualnych przyczyn tragedii" Na miejscu tragedii w "escape roomie" w Koszalinie wciąż trwają policyjne czynności - prowadzone są oględziny, ustalani świadkowie; nadal trwa także ustalanie tożsamości ofiar - poinformowała w piątek wieczorem rzeczniczka koszalińskiej policji podkom. Monika Kosiec. Podkom. Kosiec poinformowała, że na miejscu zdarzenia policjanci wciąż wykonują czynności pod nadzorem prokuratury. "Prowadzą oględziny, ustalają świadków. Do pomocy policjantom z Koszalina włączyła się grupa ekspertów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. To są głównie technicy z laboratorium kryminalistycznego. Będą razem z policjantami z Koszalina pracowali. Do dyspozycji są również policyjni psychologowie" - powiedziała Kosiec na konferencji prasowej. Według niej policja - pod nadzorem prokuratury - będzie ustalać, co było przyczyną zaprószenia ognia i dlaczego przebywające w "escape roomie" osoby nie mogły się z niego wydostać. "Będziemy oczywiście jeszcze nadal ustalać ich tożsamość" - dodała rzeczniczka szczecińskiej policji. Podkreśliła, że na razie nie da się nic powiedzieć na temat ewentualnych przyczyn tragedii. "Na chwilę obecną nie możemy powiedzieć ani o wybuchu, ani o pożarze z uwagi na to, że to stwierdzi powołany biegły. Są takie tezy, że mogła to być butla gazowa, mogło to być inne zaprószenie ognia, natomiast na to jest jeszcze zbyt wcześnie" - zaznaczyła podkom. Kosiec. Pożar był w lokalu obok Powiedziała też, że ustalono już, kto jest właścicielem "escape roomu"; trwają czynności z jego udziałem. Rzeczniczka wyjaśniła, że w miejscu zdarzenia był też 25-letni mężczyzna, który z poparzeniami trafił do koszalińskiego szpitala. Stan jego zdrowia nie pozwala go przesłuchać. Nie wiadomo, jaka była jego rola w tym zdarzeniu. Rzecznik zachodniopomorskiej straży pożarnej Tomasz Kubiak poinformował, że pożar był w "lokalu obok", a pomieszczenie escape roomu nie spłonęło. Podkreślił, że w obiektach escape room powinien być moderator, który "w stanie zagrożenia mógłby z niego wypuścić osoby". Czy w tym przypadku była taka osoba, też będzie ustalane. - Zleciliśmy pilne kontrole w tego typu działalności gospodarczej na terenie Koszalina; wiem, że są przypadki zaprzestania jej w dniu dzisiejszym - poinformował na wieczornej konferencji prasowej wojewoda zachodniopomorski Tomasz Hinc.