W pochłoniętym ogniem i dymem mieszkaniu żyli Dorota i Jan Sobolewscy z dwójką dzieci - siedmiolatką i jej o dwa lata straszą siostrą. "Oprócz kuchni, która doszczętnie spłonęła, także częściowo spalił się przedpokój, zniszczone są również sąsiednie pomieszczenia w mieszkaniu w wyniku silnego zadymienia" - czytamy. "To skromni i wspaniali ludzie, którzy nigdy nie odmawiali innym pomocy. Szczególnie tragiczna jest pora - w okresie, kiedy trwają przygotowania do <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wielkanoc,gsbi,4121" title="Świąt Wielkanocnych" target="_blank">świąt wielkanocnych</a>, spotkała ich ogromna tragedia" - piszą przyjaciele rodziny. Na serwisie <a href="https://zrzutka.pl/r9p55c" target="_blank">zrzutka.pl</a> uruchomiono zbiórkę, która ma pomóc w zakupie najpotrzebniejszych rzeczy i przybliżyć państwa Sobolewskich do remontu mieszkania. Liczy się każda złotówka. Aby pomóc, <a href="https://zrzutka.pl/r9p55c" target="_blank">kliknij TUTAJ.</a>