Grupa prokuratorów i biegłych wróciła dziś ze Smoleńska po zbadaniu wraku, a także urządzeń pokładowych samolotu. Na miejscu wykonano kilka tysięcy zdjęć najnowocześniejszą, trójwymiarową techniką. Teraz biegli czekają na dokumenty z tych oględzin, które przyjdą z Moskwy. Gdy je dostaną, zaczną analizę tego, co zebrali. Natomiast już praktycznie od poniedziałku swoją prace będą wykonywać technicy z policyjnego laboratorium kryminalistycznego, którzy na miejscu fotografowali część po części. Jest to bardzo ważne, aby właśnie użyć tego sprzętu, po to, aby uzyskać pełny obraz tego, co prokuratorzy i biegli chcą osiągnąć - mówi Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej, który jednak nie chce tłumaczyć dokładnie na czym to badanie będzie polegać. Jak jednak udało się ustalić dziennikarzowi RMF FM, biegli użyją programu komputerowego, który zbierze wszystkie wykonane w Smoleńsku zdjęcia i na ich podstawie stworzy trójwymiarowy obraz samolotu. Jak na dłoni będą tam widoczne miejsca, w których maszyna została zniszczona. Co więcej, możliwe będzie również wykonanie symulacji uderzenia o ziemię. Biegli nie określili czasu w jakim powstanie ta ważna dla śledztwa ekspertyza. 22 września inna grupa polskich prokuratorów wojskowych i biegłych zakończyła czynności w Moskwie. Dokonała ona oględzin elementów wyposażenia elektronicznego Tu-154M znajdujących się w stolicy Rosji. Są one zdeponowane w siedzibie MAK, który badał katastrofę prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem z 10 kwietnia 2010 roku. Naczelna Prokuratura Wojskowa wyjaśniła wcześniej, że efekty pracy polskich biegłych i prokuratorów w Moskwie oraz Smoleńsku zostaną wykorzystane do przygotowania kompleksowej opinii na temat okoliczności, przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej. Zespół ekspertów mający przygotować taką opinię został powołany na początku sierpnia tego roku przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie prowadzącą śledztwo w sprawie wypadku. Roman Osica