Gronkiewicz-Waltz dodała, że wieńce pod pomnikiem Gloria Victis (Chwała zwyciężonym) na cmentarzu powązkowskim składane będą w imieniu najwyższych władz państwowych bez wymienienia nazwisk osób, które będą je składać. Pierwszy wieniec w imieniu narodu złoży prezydent Lech Kaczyński. Nie będzie żadnych przemówień. Jak dodała prezydent Warszawy, sektor dla VIP-ów będzie bardzo ograniczony, tak aby na cmentarzu stanęło jak najmniej barierek. Prezes Związku Powstańców Warszawskich Zbigniew Ścibor-Rylski w imieniu walczących w powstaniu zaapelował także o ciszę, spokój i zadumę, aby nie powtórzyła się sytuacja z zeszłego roku, by nie było "okrzyków, braw i gwizdów". O powagę i stosowny do miejsca i uroczystości szacunek zaapelował także prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Czesław Cywiński. Podkreślił przy tym, że Powstanie Warszawskie było powstaniem ogólnopolskim, bo na pomoc walczącym w stolicy powstańcom z całego kraju zmierzali żołnierze Armii Krajowej. W ub.r. media donosiły, że podczas uroczystości rocznicowych pod pomnikiem Gloria Victis zgromadzony tłum gromkimi brawami powitał prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, a brawa na cześć spóźnionego na uroczystość Antoniego Macierewicza zakłóciły minutę ciszy. Podczas uroczystości przed pomnikiem Powstania Warszawskiego na Pl. Krasińskich pomruk niechęci rozległ się w chwili, gry premier Donald Tusk wymienił w przemówieniu nazwisko uczestniczącego w powstaniu Władysława Bartoszewskiego. 1 sierpnia 1944 r. o godz. 17.00 - godzinie "W" - w stolicy wybuchło powstanie. Oddziały Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej jawnie wystąpiły przeciwko Niemcom. Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Miało trwać 2-3 dni; zakończyło się po 63. W zaciętych walkach poległo i zostało pomordowanych 18 tys. powstańców i około 180 tys. cywilów.