Jej powstanie związane jest m.in. z ujawnieniem przez ks. Henryka Jankowskiego nazwisk dziewięciu duchownych, którzy inwigilowali go podczas akcji "Zorza II". - Zgodnie z ustaleniami kolegium konsultorów, których zaprosił do siebie arcybiskup, została powołana komisja ds. zbadania dokumentów IPN, w zakresie których znalazły się niektóre nazwiska, niektórych gdańskich kapłanów - powiedział dziennikarzom rzecznik metropolity ks. Witold Bock. Według niego zadaniem komisji będzie "rozpoznanie prawdy". - Nie może być tak, że ktoś jest albo niesłusznie oskarżany, albo składa oświadczenie, że nigdy takiej pracy nie podejmował, a dokumenty świadczą, o czym innym - dodał. W skład komisji wchodzi sześć osób, w tym dwóch świeckich historyków. Przewodniczy jej biskup pomocniczy diecezji ks. Ryszard Kasyna, a jego zastępcą jest proboszcz Bazyliki Mariackiej ks. infułat Stanisław Bogdanowicz. - Jest dwóch świeckich historyków Adam Hlebowicz (dyrektor generalny gdańskiego Radia Plus - red.) i Andrzej Drzycimski (b. rzecznik prezydenta Lecha Wałęsy - red.) - poinformował ks. Bock. Według niego w pierwszym etapie prac, komisja zajmie się nazwiskami tych księży, które zostały przedstawione przez prałata Jankowskiego. Pytany, czy komisja wystąpi do prałata Jankowskiego o dokumenty dotyczące duchownych, rzecznik odparł, że "nie sądzi", by był on jakąkolwiek stroną w tej sprawie. Dopytywany, czy sprawę udostępnienia dokumentów konsultowano już z gdańskim IPN odparł, że ustawodawstwo przewiduje kontakt biskupa z Instytutem i na podstawie tego, dokumenty zostaną udostępnione w oparciu o odpowiednie wnioski archidiecezji. Na razie nie wiadomo, kiedy komisja zacznie prace. - Należy się spodziewać, że przede wszystkim musi powstać statut, a więc dokładnie należy zbadać ramy prawne, w których taka instytucja ma funkcjonować. Jest to ciało, które ewidentnie powstało do zbadania bardzo specjalistycznych materiałów i do tej pory praktyka Kościoła nie przewidywała istnienia takiej komisji, dlatego została zatwierdzona przez kolegium konsultorów - powiedział ks. Bock. Odnosząc się do kwestii, czy komisja będzie badać dokumenty dotyczące przede wszystkim akcji "Zorza II" stwierdził, że należy się domyślać, iż tak będzie. Ocenił, że prace komisji mogą potrwać kilka lat, ale pierwsze wnioski znane będą za kilka miesięcy. Dyrektor gdańskiego oddziału IPN Edmund Krasowski powiedział, że członkowie komisji będą mogli zapoznać się z dokumentami w czytelni Instytutu. - Jeżeli komisja sformułuje program badawczo naukowy, nada temu konkretny zakres, to wtedy my, w miarę naszych możliwości, przeprowadzimy kwerendę w naszych archiwach dotyczącą tego konkretnie programu badawczego - powiedział Krasowski. Prałat Jankowski ujawnił we wrześniu nazwiska inwigilujących go - w ramach skierowanej przeciwko duchownym w związku z pielgrzymką papieża w 1987 akcji "Zorza II" r. - 37 tajnych współpracowników SB, w tym 9 duchownych. Są wśród nich biskup włocławski Wiesław Mering i wikariusz generalny kurii gdańskiej ks. Wiesław Lauer oraz kilku księży z Trójmiasta. Duchowni nie komentują tych informacji lub im zaprzeczają. Metropolita gdański w oświadczeniu do wiernych odczytanym w ostatnią niedzielę w kościołach stwierdził, że spotkał się osobiście z kapłanami. - W czasie spotkania złożyli mi, po dłuższej rozmowie oświadczenia, iż nigdy nie podpisywali zobowiązań, dotyczących współpracy ze SB. Nigdy też nie składali doniesień na Wspólnotę Kościoła, czy na poszczególnych wiernych świeckich czy kapłanów, a więc nigdy też nie pobierali jakichkolwiek gratyfikacji - napisał metropolita. Z kolei prałat Jankowski odnosząc się do zapowiedzi powołania komisji przez arcybiskupa oświadczył w poniedziałek, że nigdy, nikogo, a w szczególności żadnego kapłana, nie oskarżał i nie oskarża o świadomą współpracę ze służbami bezpieczeństwa PRL. - Podanie do publicznej wiadomości otrzymanej z IPN listy zarejestrowanych w SB tajnych współpracowników nie jest z mojej strony oskarżaniem. Mam nadzieję, że upublicznienie otrzymanego wykazu będzie impulsem dla osób się tam znajdujących do wyjaśnienia swojej roli i obrony swego dobrego imienia wobec współczesnych i historii! Jeśli nie ja teraz, za kilka lat pewnie kto inny by opublikował te dane - napisał w swym oświadczeniu ks. Jankowski.