Koalicja PiS-Samoobrona-LPR stała się faktem w poniedziałkowy wieczór, po nominacji szefa Samoobrony Andrzeja Leppera na stanowisko wicepremiera i ministra rolnictwa. - Powstała koalicja strachu i krótkiej pamięci. Koalicja, w której zapomniano o warchołach, chamstwie i wzajemnym obrzucaniu się błotem - powiedział sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna. Raport specjalny: Stara-nowa koalicja Jak dodał, "razem z powrotem Leppera do rządu zawiązano koalicję, która kurczowo trzyma się władzy, bo boi się poddać werdyktowi wyborców". Pytany, jak długo przetrwa nowa koalicja, Schetyna powiedział: "za pierwszym razem liczyliśmy czas tej koalicji w miesiącach, teraz stawiałbym na tygodnie". Zdaniem sekretarza generalnego SLD Grzegorza Napieralskiego, PiS "zrobi wszystko, aby utrzymać się na stołkach". - Zrobi nawet rzeczy niegodne i żenujące, jest obłudne i cyniczne - ocenił. Jak zaznaczył Napieralski, PiS raz wyrzuca Leppera z rządu, a teraz go przyjmuje, "bo nie ma innej większości". Pytany, ile potrwa koalicja PiS-Samoobrona-LPR, ocenił, że trzy miesiące. Jego zdaniem, przy następnym kryzysie rządowym może już dojść do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Według wiceszefa PSL Jana Burego, ponowna nominacja Leppera na stanowisko wicepremiera pokazuje, że dla PiS i Jarosława Kaczyńskiego "władza jest ważniejsza, niż jakakolwiek cena, jaką trzeba za nią zapłacić. - A ceną za władzę jest Andrzej Lepper. To jedna wielka żenująca gra polityczna - ocenił. Jak dodał, to Samoobrona i Lepper są zwycięzcami "gry" z PiS. - Lepper wrócił na to samo miejsce, z którego został wyrzucony z rządu, jako warchoł miesiąc temu. PiS musiało zacisnąć zęby, ale dla władzy jest jeszcze w stanie wiele przełknąć. Warchoł jest wart chama" - zaznaczył. Bury zapewnił też, że PSL nie będzie zajadłą i agresywną opozycją. "Będziemy merytorycznie oceniać poczynania tego rządu. Sprawy dobre dla Polski będziemy popierać - zaznaczył. Na oba stanowiska Lepper wrócił po miesięcznej przerwie. Szef Samoobrony został wicepremierem i ministrem rolnictwa na początku maja, jeszcze w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Funkcje te pełnił również po rekonstrukcji rządu, gdy na czele gabinetu stanął Jarosław Kaczyński. 22 września, w atmosferze wzajemnych zarzutów między politykami koalicji, na wniosek premiera, prezydent Lech Kaczyński odwołał Leppera.