- Nie będzie tak, że opozycja będzie miała jednego króla. Dlatego, że jeżeli król będzie mądry - nawet jeżeli będzie szefem największej partii opozycyjnej - to będzie traktował i dopraszał do współpracy wszystkie inne strony opozycyjne na zasadach partnerstwa. Jeżeli tak nie będzie, to będzie problem. Czy pan Donald Tusk będzie w stanie to zrobić? Zobaczymy, mam nadzieję, że tak - powiedział Czarzasty podczas konferencji prasowej w Sosnowcu. Wicemarszałek Sejmu powtórzył, że cieszy się z powrotu byłego premiera i byłego szefa Rady Europejskiej do aktywności politycznej w Polsce. "Ocenimy w sondażach" - Cieszę się, że Donald Tusk wrócił do polityki, bo zawsze to będzie wsparcie dla strony opozycyjnej. Wsparcie człowieka doświadczonego, starszego wiekiem, który ma za sobą lata rządzenia i ma za sobą doświadczenia europejskie - a Polska z Unią Europejską i z Europą (...) ma wielki problem. Jak to będzie się działo, jak zostaną przyjęte jego działania - zobaczymy w sondażach za dwa-trzy miesiące - ocenił Czarzasty. Podkreślił, że Lewica jest ugrupowaniem opozycyjnym, jednak z własną tożsamością i programem. - Lewica jest po stronie opozycji, ale Lewica ma swoją tożsamość, ma swoje poglądy - związane z prawami kobiet, z państwem świeckim, ze sprawami socjalnymi - mówił. Pytany, czy powrót Donalda Tuska umocni na polskiej scenie politycznej wyraźny podział na bloki PiS i PO, Czarzasty ocenił, że taki podział na pewno wróci, nie oznacza to jednak - jego zdaniem - że przestaną być widoczne inne ugrupowania. - W ramach tego podziału, który dzieli Polskę już od wielu, wielu lat, Lewica nie zniknęła. Wręcz przeciwnie, wróciła dwa lata temu do Sejmu - przypomniał Czarzasty. Jak mówił, w okresie rządów Donalda Tuska zapadały zarówno dobre, jak i złe decyzje. - Przecież władzę się traci z jakiegoś powodu - zauważył, przypominając m.in. podwyższenie wieku emerytalnego. - Ale to wszystko było. Pan Donald Tusk jest doświadczonym politykiem i wie, że to nie było rozsądne. W związku z tym myślę, że w tej chwili na opozycji zarówno pan (Szymon) Hołownia, jak i pan (Donald) Tusk, jak i pan (Władysław) Kosiniak-Kamysz, jak i przedstawiciele Lewicy, będą mądrze współpracować, czego przykładem były np. wybory w Rzeszowie - podsumował w Sosnowcu lider Lewicy. Zobacz też: Zamieszanie wokół Trzaskowskiego. Chciał wyborów?