Minister zaznaczył, że w strefach żółtych i czerwonych dyrektorzy szkół będą mogli organizować pracę placówek w sposób inny, niż w reszcie kraju. - Jeżeli okaże się, że w danym powiecie jest bardzo trudna sytuacja epidemiczna, inspektor sanitarny może opóźnić tam rozpoczęcie roku szkolnego - poinformował minister edukacji. - Niemal cała Europa podjęła decyzje praktycznie takie same, jak Polska - dodał Piontkowski. Kilka modeli funkcjonowania szkół - Najbardziej radykalny model to taki, z jakim będziemy mieć do czynienia w najbardziej zagrożonych powiatach. Zakładamy, że tam przerwa w nauce nie będzie dłuższa niż w przypadku praktykowanej aktualnie kwarantanny - mówił minister. Piontkowski wskazał również, że MEN stworzyło kilka modeli funkcjonowania szkół. Żaden z tych modeli nie będzie obowiązkowy, to dyrektorzy podejmą decyzję, jaki model wprowadzić w swojej placówce. Do 10 września szkoły mogą wnioskować o środki ochrony w czasie pandemii. Mowa m.in. o maseczkach i termometrach. Minister zaznaczył, że w kolejnych dniach ministerstwo będzie informowało o dalszych ustaleniach. Pytania dziennikarzy Po konferencji dziennikarze otrzymali możliwość zadawania pytań. W pierwszym z nich pojawił się wątek niewystarczającej ilości środków ochrony i problemy z ich finansowaniem.- Rząd podjął działania, które pomagają samorządom. To są jednak zadania własne samorządów, z których powinny się wywiązywać - odpowiedział Piontkowski. Dziennikarze pytali także, kiedy dyrektor ma zgłaszać wniosek o odwołanie/zmianę formy zajęć. - Dyrektor powinien zwrócić się do sanepidu, kiedy zauważy jakieś zagrożenie. Wtedy można ustalać, jak organizować funkcjonowanie szkoły - mówił. Piontkowski był również pytany o najnowsze postulaty ZNP. - Słuchając postulatów ZNP, mam rozdwojenie jaźni. Raz mówią, że dyrektorzy nie są w stanie sami decydować o stanie epidemiologicznym placówki, a później wnioskują, żeby dyrektor sam mógł podejmować decyzję w tej sprawie. Ostatecznie nie wiem, jakie postulaty ma pan Broniarz, bo sam sobie przeczy - mówił minister. - Nie ma przesłanek, żeby robić uczniom i nauczycielom masowe testy. Testy są uzasadnione wtedy, gdy pojawia się wyraźne zagrożenie zachorowania - dodał minister w odniesieniu do pytania o badania w placówkach. Co z podwójnym rocznikiem, który przepełnia szkoły? - zapytano ministra. - Obowiązek noszenia maseczek powinien pojawić się w szkołach, w których jest spore zagęszczenie uczniów - wskazał Piontkowski.- W takich szkołach przyjmie się także pewnie system, by dana klasa korzystała z jednej sali, a nauczyciele mogli przychodzić bezpośrednio do uczniów - dodał. Czy jeśli w strefie zielonej pojawi się zagrożenie epidemiologiczne, dyrektor może ograniczyć nauczanie stacjonarne? - pytano ministra. - W takiej sytuacji do placówki wkracza sanepid i sprawdza, co warto w tej konkretnej sytuacji zrobić - powiedział. 13 postulatów ZNP Od września podstawowym modelem pracy w szkołach mają być zajęcia stacjonarne. Będzie też możliwy model mieszany: dyrektor szkoły po uzyskaniu zgody organu prowadzącego i na podstawie pozytywnej opinii sanepidu będzie mógł zadecydować, że część dzieci lub klas będzie uczęszczać do szkoły w tradycyjnej formie, a część uczyć się na odległość. Przy większym zagrożeniu epidemiologicznym w grę wchodzi przejście całej szkoły na edukację zdalną.ZNP wystosował 13 postulatów w sprawie powrotu do szkół. Chce m.in. aby dyrektor szkoły w porozumieniu z organem prowadzącym i bez konsultacji z sanepidem decydował o opóźnieniu rozpoczęcia roku szkolnego i ewentualnym przejściu na edukację hybrydową.Więcej informacji TUTAJ.