Krasnodębski wystąpił na kongresie "Polska - Wielki Projekt" zorganizowanym przez Instytut Sobieskiego przy współpracy z Ośrodkiem Myśli Politycznej oraz Frondą. Wyraził opinię, że po katastrofie smoleńskiej usiłowano przeciwstawić próby jej wyjaśnienia "projektowi modernizacyjnemu". Przekonywał, że Polacy zdecydowali się poprzeć w wyborach "tych, którzy odpowiadają za katastrofę", ponieważ "Smoleńsk ich przestraszył". - Smoleńsk przestraszył wielu Polaków. Sprawił, że z góry znaczna część społeczeństwa chciała wierzyć w rosyjską wersję - powiedział. Tymczasem - jego zdaniem - "powinniśmy ze Smoleńska uczynić źródło siły, żeby zbudować Polskę jako wielki projekt". Raport o katastrofie Podczas kongresu zaprezentowano też raport "Katastrofa Smoleńska. Bilans dwóch lat", w którym przedstawiono m.in. analizę dotychczasowej wiedzy o katastrofie i prowadzonym śledztwie oraz kwestię odpowiedzialności politycznej. W ocenie Pawła Solocha z Instytutu Sobieskiego państwo polskie wbrew rozpowszechnianej tezie nie zdało egzaminu po katastrofie. - W zasadzie gdzie nie spojrzymy, tam zetkniemy się z brakiem spójnego systemu procedur i ich lekceważeniem - przekonywał Soloch. Według niego brak spójnego systemu procedur i zasad postępowania zastępowano improwizacją, a lekceważenie obowiązujących przepisów było często motywowane walką polityczną, której celem był prezydent Lech Kaczyński. Ponadto Soloch w raporcie zaznaczył, że dezawuowano inicjatywy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, także "przy politycznej współpracy z innymi państwami".