- Nas nie jest aż tak dużo (kandydatów na prezydenta- red.), żebyśmy nie mogli powiedzieć społeczeństwu, abyśmy nie mieli przekazać prostym ludziom, co jest ważne dla Polski, ważne dla nas, dla każdego z nas; pokazać nasze postawy, naszą przeszłość i nasze zamiary - powiedział dziennikarzom Morawiecki. Zapytany, czy wystąpiłby także w debacie z udziałem nie wszystkich, ale np. jednego z kandydatów na prezydenta, Morawiecki powiedział, że "w każdych debatach będzie brał udział". - Proszę telewizję, proszę środki przekazu, aby pozwoliły Polakom zapoznać się z naszymi programami, z naszymi postaciami - powiedział Morawiecki. Jak dodał, w toczącej się właśnie kampanii prezydenckiej, brakuje mu "prawdy". - Prawdy o tej rzeczywistości związanej z sylwetkami, z przeszłością naszą: brakuje prawdy o Okrągłym Stole, brakuje prawdy o losie zwykłych ludzi, o naszej polityce zagranicznej, o wstydliwych elementach tej polityki: o tym, że nasi chłopcy niepotrzebnie giną w Afganistanie. Nie tylko giną, ale nie służą w dobrej sprawie - mówił Morawiecki. - Chciałbym zrobić takie nowe otwarcie Polski. Jakbym wygrał, to byłaby to nowa Polska, w której szanowano by prawdę, stosowano śmiałe rozwiązania na przyszłość i koncentrowano energię społeczną i intelektualną młodzieży - mówił Morawiecki. Poinformował też, że rozmawiał z Andrzejem Bulcem (gdańskim działaczem założonych w końcu lat 70. Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża) i ten zgodził się być członkiem komitetu honorowego Morawieckiego. Kornel Morawiecki, założyciel i przewodniczący "Solidarności Walczącej", był najdłużej ukrywającym się w PRL opozycjonistą. W niedzielę gościł w Gdyni na konferencji poświęconej 25-leciu powstania "Solidarności Walczącej" w Trójmieście.