Analitycy liczą, że w tym miesiącu powinno być lepiej. To będzie jednak przejściowa poprawa, sytuacja znowu ma się pogorszyć. Mimo czarnych prognoz, minister gospodarki Janusz Steinhoff patrzy w przyszłość optymistycznie. - Nie ma mowy o jakichś tam szufladkach budżetowych, czy też przesunięciach nieracjonalnych. Mówimy uczciwie jaki jest stan państwowej kasy. Chcemy ten stan poprawiać. Metody są dwie: redukcja wydatków bądź też nowelizacja budżetu i zwiększenie deficytu. Ja osobiście opowiadałbym się za bardzo ograniczonym zwiększeniem deficytu, który oczywiście wymusza redukcję wydatków - mówi. Za ograniczaniem wydatków jest też prezydent, który na braki w budżecie patrzy zdecydowanie mniej optymistycznie. - Dziura w budżecie bardzo mnie niepokoi - podkreśla Aleksander Kwaśniewski i dodaje, że nowelizacja budżetu na kilka miesięcy przed wyborami jest nie do pomyślenia. - Nie wyobrażam sobie w tej chwili żadnej nagłej nowelizacji budżetu. Jedyna droga to jest dyscyplinowanie wydatków oraz decyzje pojedyncze, które minister finansów i rząd powinni podejmować o ograniczeniu wydatków co jest bolesne i trudne, ale taka jest ich rola - powiedział. Rośnie nie tylko dziura w budżecie, ale także inflacja. Inflacja w maju wzrosła do 6,9 procent. Wiesława Ziółkowska z Rady Polityki Pieniężnej uważa, że w tej sytuacji Rada najprawdopodobniej nie obniży stóp.